Lepiej spotkanie rozpoczęli podopieczni Franciszka Smudy, którzy w pierwszym kwadransie spotkania zdołali sobie wypracować lekką przewagę na boisku. Potem coraz częściej do głosu dochodzili gospodarze, co zdołali udokumentować bramką. W 24 minucie spotkania w polu karnym zapanowało straszne zamieszanie, obrońcy Kolejorza kilka razy próbowali wybić piłkę, co niestety im się nie udało, a najwięcej zimnej krwi zachował Edi i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po zmianie stron początkowo przygniatającą momentami przewagę mieli gospodarze, a kilka razy swój zespół kapitalnymi interwencjami ratować musiał Krzysztof Kotorowski. Trener Franciszek Smuda musiał zdecydować się na zmiany. Na boisku pojawili się Hernan Rengifo, Dimitrije Injać oraz Dawid Florian. To znacznie ożywiło grę Kolejorza, który zaczął spychać gospodarzy do obrony. Sytuacji do zdobycia bramki nie brakowało, ale dobrze między słupkami spisywał się Maciej Mielcarz, a czasami lechitom brakowało po prostu precyzji. W końcówce spotkania Kielczanie ograniczyli się już do wyprowadzania kontrataków, z którymi poznaniacy potrafili sobie jednak poradzić.
Niestety lechitom nie udało się doprowadzić do wyrównania i trzy punkty zostały w Kielcach.
Zobacz na www.lechpoznan.tv
Korona Kielce - Lech Poznań 1:0
Bramki: 24.Edi (Korona)
Sędziował: Grzegorz Gilewski (Radom)
Widzów: 11.021 (770 z Poznania)
Żółte kartki: Sasin, Świerczewski (Korona) - Scherfchen, Rengifo (Lech)
Korona: Mielcarz - Celeban, Hernani, Kuś, Bedarek - Sasin, Świerczewski, Nowak (65. Hermes), Kaczmarek (6. Sobolewski) - Kowalczyk (70. Robak), Edi
Lech: Kotorowski - Kikut, Dymkowski, Tanevski, Wilk - Zając, Quinteros (61. Injać), Murawski, Scherfchen, Pitry (72. Florian) - Micanski (56. Reginfo)
Zapisz się do newslettera