2 maja na PGE Narodowym Lech Poznań trzeci raz z rzędu stanie przed szansą zdobycia Pucharu Polski. Obecnie w szatni Kolejorza jest kilku piłkarzy, którzy brali już udział w finałach tych rozgrywek, jednak tylko dwóch podnosiło to trofeum. Mowa o Jasminie Buriciu i Radosławie Majewskim, który w 2007 roku pokonał drużynę... Marcina Robaka.
Równo 10 lat temu, 1 maja 2007 roku, na stadionie w Bełchatowie odbył się finał Pucharu Polski pomiędzy Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski a Koroną Kielce. Grodziszczanie wygrali tamten pojedynek 2:0, a jedną z bramek zdobył 20-letni Radosław Majewski.
- Na pewno zapamiętam ten mecz do końca życia, bo dzięki temu zwycięstwu podniosłem swoje pierwsze trofeum w karierze. Byłem jeszcze młodziutkim chłopakiem, miałem dłuższe włosy... To był fajny moment - wspomina Majewski. - Zdobyłem bramkę z dalszej odległości, wydaje mi się, że golkiper przeciwnika trochę zawalił przy tym strzale. Miło wspominam swój okres w Grodzisku, graliśmy wówczas niezły futbol - dodaje.
Nieco inne wspomnienia z tego meczu ma Marcin Robak. Napastnik reprezentował wówczas barwy Korony Kielce, a na boisku pojawił się w 63. minucie. - Był to jedyny pucharowy finał, w którym wystąpiłem. Szczególnie dobrych wspomnień z tego meczu oczywiście nie mam, bo pojawiłem się tylko na pół godziny i w dodatku przegraliśmy ten pojedynek - komentuje napastnik Kolejorza.
Obaj piłkarze zdążyli już porozmawiać ze sobą o poprzednim wspólnym finale. - Wspominaliśmy ten mecz jeszcze przed pojedynkiem z Ruchem Chorzów. Pytałem się Marcina czy grał w tamtym meczu i okazało się, że wszedł na boisko na kilka minut - mówi Majewski. - Pamiętam, że Radek grał wtedy na środku pomocy razem z Piotrkiem Świerczewskim. Oczywiście zapamiętałem też jego strzał z dystansu, to była niezła bramka - zaznacza z kolei Robak.
Teraz obaj zawodnicy będą mogli wspólnie powalczyć o to krajowe trofeum. - Przede mną kolejna szansa na wywalczenie Pucharu Polski. Mam nadzieję, że nasz drugi finał zarówno ja, jak i Radek będziemy wesoło wspominać – komentuje napastnik Niebiesko-białych. - Śmieję się, że jestem talizmanem, bo strzelałem i wygrywałem we wszystkich finałach Pucharu Polski, w których grałem. Teraz będzie trzeba potwierdzić tę regułę we wtorek – dodaje z uśmiechem Majewski.
Zapisz się do newslettera