Pomocnik Lecha Poznań Jesper Karlström pojawił się w podstawowym składzie reprezentacji Szwecji na mecz ze Słowenią (1:1) w Lidze Narodów. Z kolei kapitan Kolejorza Mikael Ishak pojawił się na boisku w ostatnich minutach. Skandynawowie zajęli ostatnie miejsce w grupie i spadli do Dywizji C rozgrywek.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego było jasne, że obie ekipy nie mają szans na awans do najwyższej dywizji Ligi Narodów - tu sprawę rozstrzygnęły między sobą w bezpośrednim starciu Norwegia i Serbia. A Szwecja i Słowenia walczyły o trzecią lokatę w grupie. Słoweńcom wystarczał remis, gospodarze na Friends Arena pod Sztokholmem potrzebowali zwycięstwa.
Selekcjoner Janne Andersson, który niedawno gościł na meczu Lecha z Widzewem Łódź (2:0), dał szansę od pierwszej minuty Jesperowi Karlströmowi. Dla środkowego pomocnika Kolejorza był to ósmy oficjalny występ w kadrze. Do przerwy był remis 1:1, goście prowadzili po pięknym trafieniu Benjamina Šeško, wyrównał Emil Forsberg.
Szwedzi mieli dużą przewagę - posiadanie piłki na poziomie 65-70 procent. Stwarzali okazje, ale byli nieskuteczni. Im bliżej końca, tym byli bardziej nerwowi. Rzucali wszystko na jedną szalę - wchodzili kolejni ofensywni gracze, w tym w 88. minucie Mikael Ishak, który zastąpił stopera Isaka Hiena. Dla kapitana Kolejorza, który wrócił do reprezentacji po sześciu latach, był to szósty występ w narodowych barwach. Gol już jednak w końcówce nie padł, skończyło się remisem 1:1 i Skandynawowie pożegnali się z Dywizją B Ligi Narodów.
Zapisz się do newslettera