Dwa mecze więcej w tym roku kalendarzowym rozegrają juniorzy starsi Lecha Poznań, którzy pierwotnie mieli zakończyć rundę jesienną w najbliższą niedzielę. Decyzją Polskiego Związku Piłki Nożnej w na przełomie listopada oraz grudnia odbędą się jeszcze dwie kolejki awansem, a w nich drużyna trenera Huberta Wędzonki powalczy o ligowe punkty z Cracovią oraz Jagiellonią Białystok.
Trwający jeszcze trzy tygodnie okres mógł już dać się mocno we znaki najstarszej młodzieżowej ekipie Kolejorza, która w tym czasie sześciokrotnie wychodzi na boisko. Przed nimi ostatnia odsłona tego maratonu, ponieważ w niedzielę do Wronek przyjedzie czternasta w tabeli Centralnej Ligi Juniorów Lechia Gdańsk. Tak się jednak nie stanie, ponieważ lechitów czekają jeszcze dwa starcia, które decyzją PZPN-u zostały przeniesione z początku drugiej fazy rozgrywek na koniec tej jesieni. - Po tym niedzielnym meczu przyjdzie czas na dwa dni wolnego, bo odpoczynek od boiska jest im potrzebny. Nagromadzenie spotkań w niespełna trzy tygodnie, a do tego w tym okresie musieliśmy opierać się na trzynastu-czternastu zawodnikach, bo towarzyszyły nam w nim różne problemy zdrowotne. Czy to związane z kontuzjami, czy z okresem kwarantanny, której poddana została część naszej drużyny – opowiada szkoleniowiec Lecha. Jego drużyna została zasilona na najbliższy czas przez trzech graczy juniorów młodszych, Aleksandra Gazdę, Ksawerego Kukułkę oraz Dawida Ziębę, którzy będą trenować pod jego okiem.
- Zespół potrzebuje więcej czasu na pracę treningową, a po spotkaniu z Lechią będzie na to szansa. W końcu odbędziemy dwa pełne mikrocykle, po jednym przed każdym meczem. Widać, że to będzie dla nas przydatne, to jeszcze nie czas, by funkcjonować przez tak długi okres w trybie mecz - regeneracja - trening przedmeczowy - dodaje opiekun juniorów starszych, którzy w środku tygodnia pokonali w zaległym meczu Legię Warszawa 1:0.
W związku z powyższymi postanowieniami związku jego gracze rozpoczną rundę rewanżową w niedzielę, 29 listopada w samo południe domową konfrontacją z Cracovią. Dokładnie tydzień później z kolei rozegrają spotkanie 16. kolejki – wtedy to ich rywalem będzie Jagiellonia w Białymstoku. – To będą ciekawe mecze, ponieważ w każdym z nich będziemy chcieli zrewanżować się przeciwnikom. Na start sezonu zanotowaliśmy z nimi po remisie. Starcie z Cracovią stanowiło pewną niewiadomą, bo ten zespół gra w innym ustawieniu, niż większość ligi ale teraz już jesteśmy świadomi, czego się po nim spodziewać. Z Jagiellonią z kolei długo radziliśmy sobie w dziesięciu, a mimo to sięgnęliśmy po ten punkt, więc teraz apetyty w obu przypadkach są większe – zaznacza trener Wędzonka.
Zanim jednak to nastąpi, jego drużyna podejmie w niedzielę Lechię. Ta zajmuje odległą, czternastą lokatę w stawce, ale jak podkreśla szkoleniowiec, to nie jest miejsce zgodne z aspiracjami tej ekipy. – Z pewnością liczono tam na więcej i z tych ambicji zdajemy sobie sprawę. To zespół, który nie gra może skomplikowanej piłki, ale potrafi zagrozić bramce rywala w prostych sytuacjach. Na to uczulimy chłopaków, żeby zachowali czujność nawet w niepozornych momentach. Z naszej strony w tych kolejnych tygodniach nie boimy się postawić na tych, którzy w środę zdecydowali o naszej wygranej z Legią i potwierdzili, że mogą odgrywać znaczące role w naszej drużynie. Liczymy na dalszy rozwój zawodników z rocznika 2004, którzy powoli będą zastępować o rok starszych kolegów, już wchodzących coraz śmielej do rezerw. Taka przemiana pokoleniowa w tych drużynach jest potrzebna - podsumowuje opiekun.
Zapisz się do newslettera