W spotkaniu 5. kolejki Centralnej Ligi Juniorów zespół Lecha Poznań zwyciężył w Szczecinie z Pogonią 3:1. W piątkowym meczu gole dla niebiesko-białych strzelali Filip Wełniak, Kacper Sommerfeld i Dawid Ławniczak. Po końcowym gwizdku tego starcia juniorzy starsi Kolejorza zajmują pozycję lidera, którą utrzymają co najmniej do soboty.
Lechici potrzebowali niewiele czasu, by powrócić na właściwe tory po niedawnej przegranej poniesionej z rąk graczy Zagłębia Lubin. Przed tygodniem bowiem ograli w Popowie w derbach Wartę Poznań 3:1 po zabójczej w ich wydaniu końcówce. Dwa gole Filipa Wełniaka i trafienie z doliczonego czasu Damiana Kołtańskiego oznaczało trzy punkty dla ekipy szkoleniowca Huberta Wędzonki. Co równie ważne, oznaczało spokój w przygotowaniach przed prestiżowo zapowiadającym się pojedynkiem z aktualnym mistrzem Polski, Pogonią.
Spokoju z pewnością nie mogło być w szeregach niebiesko-białych po dziesięciu minutach. Na czele rywalizacji znaleźli się wtedy przeciwnicy po swojej składnej akcji, ale… przyjezdni bynajmniej nie złożyli broni. Sami szybko wzięli się do roboty i raz za razem gościli pod bramką szczecinian. Przed kapitalną szansą stanął Filip Wełniak, aktywni byli Jakub Antczak z Kacprem Sommerfeldem, ich wysiłki na razie nie przynosiły jednak skutki. Pierwszy z wymienionych nie zamierzał zbyt długo czekać z doprowadzeniem do wyrównania, bo w 24. minucie przejął piłkę w okolicach koła środkowego, podciągnął z nią kilkanaście metrów i kapitalnym uderzeniem strzelił swojego dziewiątego gola w trwającej kampanii.
W jego ślady tuż przed przerwą poszedł Sommerfeld po centrze z rzutu rożnego. Odrobina zamieszania w polu bramkowym rywala, bezpańska futbolówka i to właśnie urodzony w 2004 roku lechita dopada do niej najchętniej i po sprytnym zachowaniu pokonuje golkipera Pogoni. Ta część gry mogła być generalnie uznana za bardzo dobrą reklamę całej Centralnej Ligi Juniorów, bo obie ekipy – mimo przewagi Lecha – prezentowały wysoki poziom i dążyły głównie do atakowania, zamiast skupiając się na kurczowej obronie.
Po wznowieniu cały czas inicjatywa była głównie po stronie gości, którzy w przeciągu kilkuset sekund wykreowali sobie kilka okazji do podwyższenia prowadzenia. Próby Wełniaka z kilkunastu metrów oraz z rzutu wolnego zza pola karnego nie zaskoczyły jednak bramkarza rywala. W ulewnych opadach deszczu znacznie lepiej czuli się gracze Kolejorza, ale za nic nie udawało im się notować kolejnych trafień. Mogło się to zemścić po blisko godzinie, kiedy sam na sam od połowy boiska pomknął napastnik gospodarzy, ale Maksymilian Manikowski dość szczęśliwie interweniował poza "szesnastką", a jego rywal nie zdołał umieścić piłki w bramce.
Najcięższy moment niebiesko-biali przetrwali i w końcówce to oni zadali decydujący cios. Efektowny rajd Czekały, wyłożenie futbolówki na szósty metr do wprowadzonego z ławki Dawida Ławniczaka, precyzyjna próba i zrobiło się już 3:1 na korzyść Lecha. A mogło być jeszcze wyżej, bo chwilę później Antczak dostrzegł wybiegającego na czystą pozycję rezerwowego Bartłomieja Juszczyka, który przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem przeciwnika.
Ta sytuacja nic nie zmieniła kontekście ostatecznych rozstrzygnięć, a komplet punktów powędrował wraz z podopiecznymi szkoleniowca Wędzonki do domów. Te dały im fotel lidera, na którym będą zasiadać co najmniej do soboty.
Bramki: (10.) – Wełniak (24.), Sommerfeld (42.), Ławniczak (82.)
Lech Poznań: Maksymilian Manikowski - Igor Kornobis, Jakub Złoch, Patryk Waliś (67. Aleksander Gazda), Ksawery Kukułka - Karol Fietz, Kacper Sommerfeld (74. Dawid Ławniczak), Maksym Czekała - Maksymilian Dziuba (61. Bartłomiej Juszczak), Filip Wełniak (74. Hubert Szulc), Jakub Antczak
Zapisz się do newslettera