Jedyny taki stadion

To trochę tak jakby patronem Stadionu Narodowego w Warszawie był Michał Listkiewicz, który w 1990 roku był sędzią liniowym w trakcie finału mistrzostw świata we Włoszech pomiędzy RFN a Argentyną (1:0). Podobnego zaszczytu dostąpił Bachramow, który był asystentem w 1966 roku, kiedy na Wembley Anglicy w decydującym boju mundialu rywalizowali z RFN. I wtedy to właśnie radziecki arbiter pochodzenia azerskiego podjął decyzję, o którą dyskusje toczą się do dziś.

O co chodziło? W regulaminowym czasie był remis 2:2 i zarządzona została dogrywka. W 101. minucie Anglik Geoff Hurst strzelił, piłka odbiła się od poprzeczki, a potem od murawy w okolicach linii bramkowej. Sędzia główny Gottfried Dienst ze Szwajcarii zawahał się, ale po konsultacji z Bachramowem uznał gola. Anglicy potem dołożyli jeszcze czwartego gola, wygrali 4:2 i zostali mistrzami świata. Dyskusjom o bramce na 3:2 nie było jednak końca. Jeden z Niemców złośliwie komentował, że czerwony zawsze za czerwonymi, bo gospodarze tego dnia grali w takich koszulkach, a sędzia był z kraju komunistycznego. W Anglii Azer został bohaterem, w Niemczech natomiast wrogiem numer 1. Żadna powtórka telewizyjna jednoznacznie nie była w stanie rozstrzygnąć, czy Tofik miał rację. Dopiero w połowie lat 90. poznaliśmy odpowiedź. Badania przeprowadzone na uniwersytecie w Oksfordzie wykazały, że piłka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej, a zatem bramki nie było.

Bachramow już wtedy nie żył, zmarł w 1993 roku. Do końca jednak w każdy wywiadzie utrzymywał, że podjął prawidłową decyzję. Zresztą w Związku Radzieckim wydał dwie książki, które cieszyły się ogromną popularnością. Azerbejdżan, który dwa lata wcześniej uzyskał niepodległość od ZSRR, potrzebował bohaterów. Jednym z nich został okrzyknięty Tofik, który krótko po śmierci został patronem Stadionu Republikańskiego w Baku. Ten obiekt został zbudowany na początku lat 50. i początkowo nosił imię Józefa Stalina, potem Włodzimierza Lenina. W wolnym Azerbejdżanie postawiono na Bachramowa, którego pomnik stanął przed bramą wejściową.

I to właśnie tam Lech zagra rewanż z Karabachem we wtorek o godzinie 18 czasu polskiego. Wcześniej na tym stadionie Kolejorz rywalizował dwa razy. W obu przypadkach wygrywał 1:0 - w 2008 przeciwko Chazarowi Lenkoran po golu Roberta Lewandowskiego w eliminacjach Pucharu UEFA, a także dwa lata później z Interem Baku po bramce Artura Wichniarka w kwalifikacjach Ligi Mistrzów.