2019-11-22 11:55 Marcin Kikut , fot. Maciej Opala

Jeden Klub Tysiąc Historii: jedyna bramka w Lechu

Już za kilka godzin Lech Poznań podejmie na własnym stadionie Piast Gliwice. W ramach cyklu "Jeden Klub Tysiąc Historii" przypominamy pierwszy ligowy wyjazdowy mecz z Piastem. To spotkanie wspomina ówczesny obrońca Kolejorza Marcin Kikut, który w tamtym starciu zdobył bramkę decydującą o trzech punktach i dodatkowo było to jego jedyne trafienie w niebiesko-białych barwach.

Piast Gliwice zawsze będzie kojarzył mi się z moją jedyną bramką w barwach Kolejorza. Padła ona w doliczonym czasie gry meczu, który miał pewien wyjątkowy wymiar, ponieważ cały czas walczyliśmy wtedy o mistrzostwo Polski. Pamiętam, że było to trudne spotkanie w Gliwicach i odbywało się na jeszcze wtedy na dosyć "piknikowym" stadionie. Była to dla nas ciężka przeprawa. Z tego co pamiętam w drużynie Piasta grał wtedy Kamil Glik, który w kolejnych latach zrobił nieprawdopodobną karierę. Najpierw zgodnie z planem prowadziliśmy po akcji, w której też brałem udział, a w drugiej połowie gospodarze wyrównali i doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że strata punktów w takim spotkaniu może mieć bardzo duży wpływ na naszą walkę o najwyższe cele.

Byliśmy mocno zdeterminowani i ostatecznie w trzeciej minucie doliczonego czasu gry wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Po bardzo fajnej akcji i dośrodkowaniu z boku pola karnego uderzyłem z powietrza z "woleja" i nasz przyszły bramkarz Grzegorz Kasprzik musiał skapitulować. Później wielokrotnie na treningach wypominał mi tę bramkę. Po strzale pobiegliśmy cieszyć się pod płot okalający stadion, ponieważ za nim znajdowali się nasi kibice, którzy w tym dniu nie zostali wpuszczeni na obiekt. W ogóle mecz odbywał się w Wielką Sobotę, a więc naprawdę były to dla mnie wyjątkowe święta.

Jednym z czynników, który wpływał na mój czas w Lechu oraz dalszą część kariery było na pewno to niestrzelanie goli. Jednak jeszcze przed przyjściem do Poznania miałem duże inklinacje ofensywne i regularnie trafiałem do siatki rywali. Sam mam przed oczami kilka sytuacji, kiedy powinienem się lepiej zachować i wtedy miałbym tych bramek więcej na swoich koncie. Były nawet momenty kiedy trener Smuda próbował mnie na prawej pomocy, ale niestety nie wykorzystałem ich i zostałem praktycznie na stałe cofnięty do obrony.

Wracając do meczu z Piastem. Byliśmy nadal liderami, faworytami w wyścigu o mistrzostwo, jednak ostatecznie nie udało się. Po tym wyjazdowym zwycięstwem przyszła seria remisów ze słabszymi zespołami i to one nas pogrążyły. Straciliśmy wręcz pewne mistrzostwo i to w fatalnym stylu. Zabrakło nam wtedy jakości takiej rasowej drużyny. W tych kolejnych spotkaniach zabrakło tej pazerności, którą mieliśmy w Gliwicach. W tych trzech sezonach z trenerem Smudą to właśnie tamten rok był najbardziej wyjątkowy. Po bardzo fajnej jesieni, można by powiedzieć, że wyszła na wierzch ta słynna "wiosna" u trenera Smudy. Jednak tak nie było. My byliśmy strasznie głodni sukcesu. Trudno tak naprawdę powiedzieć co i dlaczego się zepsuło.

Rok później zdobyliśmy mistrzostwo, ale gdybym miał wskazać kiedy byliśmy najlepszą drużyną w Polsce to powiedziałbym, ze właśnie rok wcześniej. Zabrakło tej wisienki na torcie, bo przecież zagraliśmy po raz pierwszy w historii na wiosnę w europejskich pucharach, zdobyliśmy Puchar Polski i jedynym, co boli jest ten brak mistrzostwa. Mogliśmy wygrać wszystko i na stałe zapisać się na kartach historii. W tamtym momencie zostalibyśmy hegemonem krajowym na wzór Wisły Kraków z poprzednich lat, ale bez tamtego mistrzostwa pozostaje tylko gdybać.

Obecnie dosyć często bywam na meczach przy Bułgarskiej ze względu na mojego brata, bo daje mi to przypływ bardzo pozytywnych emocji. Trzymam kciuki za drużynę trenera Dariusza Żurawia i mam nadzieję, że uczestnicy tego meczu również będą mogli po latach wspominać coś z tego konkretnego spotkania z Piastem Gliwice.

Zredagował Mateusz Jarmusz

Następne mecze

Piątek 29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań
Piątek 06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory