31 lat temu Lech Poznań odniósł najwyższe przed własnymi kibicami zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze. Wówczas niebiesko-biali zwyciężyli aż 5:0. I nic dziwnego, bo wówczas zespół prowadzony przez Henryka Apostela nie miał sobie równych w Polsce.
Najpierw słówko o historii najnowszej. W przedostatniej kolejce sezonu 2014/2015 lechici walczyli w Zabrzu z Górnikiem i w efektownym stylu zrobili krok w kierunku mistrzostwa Polski. Ograli wówczas gospodarzy aż 6:1 i kilka dni później utrzymali pierwsze miejsce w tabeli po remisie z Wisłą Kraków 0:0. Mogli w ten sposób świętować siódmy w historii klubu tytuł mistrza Polski.
To 6:1 z Zabrza to najwyższe rozmiary wygranej nad ekipą z Górnego Śląska. W Poznaniu raz były podobne, ale padł wynik 5:0. I dziś wspomnimy to starcie sprzed 31 lat. A dokładnie 19 sierpnia 1992. Wówczas lechici byli mistrzami kraju i mieli niesamowitą serię - w końcówce poprzednich rozgrywek, kiedy zapewnili sobie tytuł mieli passę siedmiu kolejnych spotkań bez przegranej. I kontynuowali ją na początku następnego sezonu. Włącznie w Ekstraklasie mieli takich starć z rzędu aż 21 i byli niepokonani od 13 maja aż do 7 listopada 1992. W tym był również ten efektowny triumf nad zabrzanami.
Wówczas już nie było w klubie Andrzeja Juskowiaka, który wyjechał latem do portugalskiego Sportingu Lizbona. Przyszedł za to jego kolega z drużyny olimpijskiej, która wywalczyła srebro na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie - Jerzy Brzęczek, który pełnił funkcję kapitana w zespole narodowym selekcjonera Janusza Wójcika. W ataku drugi sezon z rzędu biegał Jerzy Podbrożny, który w 1992 roku został ligowym królem strzelców i powtórzył ten wyczyn rok później. Wbił w sezonie 1992/92 25 goli, z czego trzy Górnikowi 19 sierpnia. Wpakował wówczas hat-tricka, a dwa kolejne gole dodali Mirosław Trzeciak oraz Jarosława Araszkiewicz, który właśnie kroczył po swój piąty tytuł mistrzowski z Lechem, co ustawia go do dziś pod tym względem na czele klubowej listy najbardziej utytułowanych lechitów.
Jesienią niebiesko-biali rządzili w lidze, wiosną jednak do walki o tytuł włączyły się Legia oraz ŁKS. Ostatecznie zdystansowały Kolejorza, ale po niedzieli cudów, jak nazwano wydarzenia z ostatniej kolejki, warszawianie zostali pozbawieni pierwszego miejsca, na które wskoczył Lech. Wówczas na ławce trenerskiej nie było już Henryka Apostela, który z powodu problemów zdrowotnych zrezygnował w kwietniu 1993.
Zapisz się do newslettera