Nenad Bjelica grał w przeszłości przeciwko Ivanovi Djurdjeviciowi. Dzisiaj obaj pracują wspólnie na sukces Lecha. Ten pierwszy jest szkoleniowcem Kolejorza, a drugi jest opiekunem drużyny rezerw.
Na początku maja 1999 roku CD Ourense z Ivanem Djurjdeviciem w składzie grało z Las Palmas, w którym występował Nenad Bjelica. Chorwat w tym meczu grał od pierwszej minuty, a w 55. minucie został zmieniony przez... Wojciecha Kowalczyka. Zanim to jednak nastąpiło Ivan Djurdjević zdobył bramkę na 3:0. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem CD Ourense 4:1.
- Po tym meczu zwolnili naszego trenera. Jeśli dobrze pamiętam to Ourense nie udało się uchronić przed spadkiem z ligi. My z kolei nie awansowaliśmy do pierwszej ligi. Pamiętam, że Ivan był młodym zawodnikiem, który miał bardzo duży talent. Był zawodnikiem, którego charakteryzowała duża siła - wspomina Bjelica.
Dla hiszpańskiego Ourense mecz z maja 1999 roku był wyjątkowy. To jedyne zwycięstwo nad Las Palmas w 62 letniej historii istnienia. A o tym jak trudno tej drużynie było o pokonanie Las Palmas najlepiej świadczy fakt, że pół roku wcześniej przegrali aż 0:6. – Pamiętam ten mecz i trenera Nenada Bjelicę, ale nie znaliśmy się wtedy osobiście. Byłem młodym chłopakiem, który dopiero wchodził do piłki seniorskiej i nie miałem kontaktu ze starszymi zawodnikami - opowiada Djurdjević.
Dzisiaj klub, w którym występował Djurdjević już nie istnieje. Został rozwiązany w 2014 roku. Jego największym sukcesem była właśnie gra na zapleczu Primiera Division, w którym w trakcie swojego istnienia grali przez trzynaście sezonów. – Ourense rozpadło się, ale teraz z tego co wiem odbudowują się od nowa. Startują z niższego poziomu rozgrywkowego, podobnie jak w Polsce ŁKS Łódź. Walczą o ten klub od nowa i chcą ponownie zaistnieć na wysokim poziomie – kończy serbski szkoleniowiec.
Zapisz się do newslettera