Mecz w Bełchatowie będzie pojedynkiem dwóch zespołów, które spośród wszystkich drużyn z czołówki tabeli najlepiej rozpoczęły rozgrywki tej wiosny. Zarówno lechici, jak i zawodnicy GKS-u na swoim koncie mają bowiem po dwa zwycięstwa. Dzięki potknięciom Wisły i Legii oba zespoły szybko odrobiły prawie całe straty z rundy jesiennej - Nie patrzymy na rywali. Wyniki innych drużyn interesują mnie dopiero po kolejce i to gdy my wygramy swój mecz. Nie mobilizujemy się widząc potknięcia rywali, wręcz zakazuję tego typu dyskusji - mówi trener Lecha, Jacek Zieliński - Nie myślę też o tym, czy w niedzielę możemy być liderem. Najważniejsze, żeby 15 maja być na pierwszym miejscu w tabeli.
GKS z pewnością będzie jak do tej pory najtrudniejszym rywalem, z jakim Kolejorz grał w rundzie wiosennej - Na pewno jak zawsze będziemy grali ofensywnie i o zwycięstwo. GKS ma podobny styl, więc czeka nas ciekawe widowisko. Z pewnością mają paru zawodników, na których trzeba zwrócić uwagę. Jest Nowak, Ujek i dobrzy boczni pomocnicy. Rywale mają swoje atuty, ale my skupiamy się przede wszystkim na swojej grze - mówi Zieliński.
Szkoleniowiec Kolejorza przed niedzielnym spotkaniem nie ma większych problemów kadrowych. Nadal nie będzie mógł skorzystać z Jakuba Wilka i Marcina Kikuta. Po urazie mięśnia dwugłowego do pełni sił dochodzi stopniowo Manuel Arboleda, ale on do gry gotowy będzie dopiero na spotkanie z Jagiellonią. W jego miejsce w środku obrony zobaczymy zatem zapewne Ivana Djurdjevića, a do podstawowego składu, na lewą stronę defensywy powędruje Seweryn Gancarczyk. Na początku tygodnia Garnek" narzekał co prawda na przeziębienie, ale jest już zdrowy i jego występ nie jest zagrożony.
Trener gospodarzy, Rafała Ulatowski nie będzie mógł natomiast skorzystać z dwóch zawodników. Jacek Popek musi pauzować za kartki, natomiast Maciej Korzym od dłuższego czasu leczy kontuzję. W ciągu tygodnia przeziębieni byli Karol Gregorek, Grzegorz Fonfara oraz Bartłomiej Bartosiak, ale do meczu powinni już dojść do pełni sił.
Zapisz się do newslettera