Spotkanie z GKS Bełchatów trener Jacek Zieliński ponownie musiał obserwować z wysokości trybun, bowiem musiał odcierpieć karę dyskwalifikacji nałożoną na niego przez Komisję Ligi. Szkoleniowiec Kolejorza nie mógł dziś zabrać do Bełchatowa kontuzjowanych Grzegorza Wojtkowiaka i Dimitrije Injaca. Dlatego miejsce na prawej stronie obrony zajął Marcin Kikut, a w środku pomocy obok Sergeia Krivetsa zagrał Kamil Drygas. Lechici dość szybko przejęli inicjatywę, jednak już w drugiej minucie zagotowało się w polu karnym Kolejorza, gdzie najwięcej zimnej krwi zachował młody Drygas i wybił piłkę na środek boiska. Potem oglądaliśmy już głównie akcje Lecha, który jednak musiał sobie radzić w ataku pozycyjnym, bowiem gospodarze wyraźnie nastawili się grę z kontry. Dobrą okazję do objęcia prowadzenia poznaniacy mieli w 13 minucie. Luis Henriquez ładnie przejął piłkę na połowie przeciwnika i szybko zagrał do Semira Stilića, ten wypatrzył w polu karnym Artjomsa Rudnevsa, ale Łotysz nie był w stanie pokonać Sapeli. W grze obu zespołów sporo było niedokładności, dlatego kibice nie oglądali zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Lechici gdy nie szło z gry, próbowali poszukać swoich szans przy stałych fragmentach gry, ale piłki po dośrodkowaniach w pole karne nie docierały do adresatów. W 35 minucie swoją okazję mieli gospodarze. Łukasz Bocian odebrał piłkę Krivetsowi przed polem karnym i od razu uderzył z dystansu, ale nieznacznie się pomylił. W odpowiedzi po podaniu Drygasa uderzał Jacek Kiełb, ale niestety bardzo niecelnie. Poznaniacy dość często próbowali strzelać z dystansu, bo jeszcze przed przerwą właśnie takich uderzeń próbowali Silić i Krivets, ale nie potrafili wstrzelić się w bramkę.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli piłkarze GKS-u. Już w 48 minucie po błędzie poznańskiej defensywy w doskonałej sytuacji znalazł się Żewłakow, ale z bliskiej odległości przestrzelił. Chwilę później znów było gorąco w polu karnym Kolejorza, ale tym razem okazji nie wykorzystał Da Silva. W 62 minucie sędzia nie zauważył, że Bosacki we własnym polu karnym był pociągany za koszulkę przez rywala, ale odgwizdał rzut wolny pośredni z 11 metrów dla gospodarzy, bowiem w tej sytuacji Jasmin Burić złapał piłkę w ręce po tym jak nogą zagrał ją obrońca Kolejorza. Bełchatowianie świetnie rozegrali stały fragment gry i Jacek Popek posłał piłkę w samo okienko bramki Lecha. Lechici niestety nie potrafili narzucić rywalom swojego stylu, a kolejne okazje stwarzali sobie gospodarze. W 72 minucie znów okazję miał Małkowski, ale jego uderzenie z 5 metrów kapitalnie obronił Burić. Poznaniacy nie potrafili rozmontować defensywy rywali, za to w doliczonym czasie gry jeszcze jedną okazję miał GKS, ale ponownie po uderzeniu Kuświka kapitalną interwencją popisał się Burić. Niestety po dobrym meczu z Lidze Europy, lechici znów zgubili punkty w meczu Ekstraklasy.
GKS Bełchatów - Lech Poznań 1:0
Bramka: 63. Jacek Popek
Żółte kartki: Bocian, Tanevski, Poźniak, Drzymont - Arboleda Sánchez
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)
Widzów: 5200 (400 Lecha)
GKS: Łukasz Sapela - Zlatko Tanevski, Marcin Drzymont, Mate Lacić, Jacek Popek - Marcus Vinícius, Janusz Gol (82.Grzegorz Fonfara), Łukasz Bocian, Kamil Poźniak (85.Dawid Nowak), Maciej Małkowski - Marcin Żewłakow (55.Grzegorz Kuświk)
Lech: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda. Luis Henríquez - Sławomir Peszko (67.Joël Tshibamba), Kamil Drygas, Siergiej Kriwiec, Semir Štilić, Jacek Kiełb (83. Seweryn Gancarczyk) - Artjoms Rud?evs (67.Artur Wichniarek)
Zapisz się do newslettera