Jedną z najjaśniejszych, o ile nie najjaśniejszą, postaci Lecha Poznań w rundzie wiosennej był Gergo Lovrencsics. Niespełna 25-letni Węgier jesienią znakomicie rozpoczął swoją przygodę z Kolejorzem, ale im dłużej trwała runda, tym bardziej blakła postać Gergo. Wiosną jednak już nikt nie wyobrażał sobie składu Lecha bez Lovrencsicsa.
Kolejorz ściągnął go latem 2012 roku z drużyny Lombard Papa. Nie był to jednak transfer definitywny, a jedynie wypożyczenie z opcją pierwokupu. Po pierwszych meczach Węgra w niebiesko-białych barwach kibice byli przekonani, że Gergo zostanie w Poznaniu dłużej niż tylko rok. Euforia okazała się chwilowa. Każdy kolejny występ Lovrencsicsa już tak nie przekonywał jak te pierwsze. Zimą więc nic nie było wiadomo. O wszystkim miała zadecydować wiosna.
Chyba jednak nikt się nie spodziewał, że Węgier długoterminowy kontrakt z Lechem zapewni sobie w tak spektakularny sposób. Lovrencsics solidnie przepracował zimowy okres przygotowawczy i wiosną był czołową postacią drużyny. Zaliczył serię czterech meczów z rzędu ze zdobytą bramką. W sumie w rundzie wiosennej sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Sezon ligowy zakończył z siedmioma trafieniami i mianem drugiego najskuteczniejszego zawodnika Kolejorza. Lepszy okazał się jedynie Bartosz Ślusarski.
Jeszcze przed zakończeniem sezonu Lech skorzystał z opcji pierwokupu i z węgierskim skrzydłowym związał się kontraktem do czerwca 2016 roku. Kilkanaście dni później Lovrencsics zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Węgier. Teraz ma być jednym z motorów, które zaprowadzą Kolejorza do fazy grupowej Ligi Europy. Mecze sparingowe w trakcie letniego okresu przygotowawczego potwierdziły, że Lovrencsics jest na to gotowy.
Węgier obok Kaspra Hamalainena był najbardziej wyróżniającym się piłkarzem ofensywnym w starciach z Omonią, Wisłą, Hapoelem czy Nordsjaelland. Bramki wprawdzie nie strzelił. Wyróżniał się za to aktywnością i efektywnością. Popisał się trzema asystami, a także wywalczył rzut karny. Lovrencsics jest obecnie w podobnej formie jak wiosną, a to znakomita informacja dla szkoleniowców Kolejorza.
Zapisz się do newslettera