Zanim Kibu Vicuna poświęcił się w pełni pracy szkoleniowej spróbował swoich sił w zawodzie... dziennikarza. - Zdarzyło mi się nawet pisać o Janku Urbanie - mówi hiszpański szkoleniowiec Kolejorza.
Po zdaniu matury Kibu zastanawiał się nad swoją przyszłością i wyborem studiów. - Myślałem wtedy nie tylko o dziennikarstwie, a także prawie. Zdecydowałem się na to pierwsze, bo zawsze interesowało mnie dziennikarstwo sportowe. Wtedy byłem przekonany, że będę szedł w tym kierunku. Od zawsze jednak chciałem być trenerem i udało mi się - mówi Hiszpan.
W trakcie studiów obecny szkoleniowiec brał udział w praktykach w najważniejszej gazecie w swoim regionie. W weekendy oglądał mecze, które później opisywał. - Kibicowałem Realowi Sociedad. Dodatkowo oglądałem około 5-6 meczów w każdy weekend. Poza tym już wtedy trenowałem dzieci - podkreśla Kibu Vicuna. - Pisałem o drugiej i trzeciej lidze hiszpańskiej. Czasami też o piłkarzach Primiera Division. Zdarzyło mi się nawet pisać o Janku Urbanie - dodaje.
Jak przyznaje nigdy nie pracował jak profesjonalny dziennikarz i nigdy nie czuł się dziennikarzem. Praktyki dziennikarskie łączył bowiem ze szkoleniem dzieci, a możliwość bycia trenerem przekonała go, że warto walczyć o przyszłość w tym zawodzie. - Po studiach, w wieku 23 lat zrozumiałem, że moim marzeniem jest bycie profesjonalnym szkoleniowcem - przyznaje Hiszpan, który po ukończeniu studiów dziennikarskich zdecydował się na kolejne. Tym razem z marketingu i komunikacji.
Dzięki tym studiom, a także krótkiej pracy w zawodzie dziennikarza Kibu Vicuna doskonale rozumie na czym polega specyfika tego zawodu. Hiszpan chętnie udziela wywiadów i rozmawia z dziennikarzami. - Dla ciebie to też bardzo cenne doświadczenie - powiedział po jednym z treningów do Kamila Jóźwiaka, który przygotowywał się do udzieleniu wywiadu jednej z ogólnopolskich telewizji.
- Dzięki temu, że studiowałem dziennikarstwo i pracowałem przez chwilę w tym zawodzie rozumiem na czym polega ta praca. Dziennikarze piszą o tym jak gra drużyna, wyrażają opinię na jej temat, oceniają grę piłkarzy. To jest normalne, na tym polega ta praca i nie możemy się obrażać, jeśli ktoś napisze o nas coś złego. Nigdy jednak krytyka nie powinna wiązać się z brakiem szacunku do klubu - kończy Hiszpan.
Zapisz się do newslettera