- Lech Poznań to jedyny klub z ekstraklasy, który darzę pewnym sentymentem. To tutaj dostałem szansę i pozostanie mi w to w pamięci do końca kariery. Miło było wrócić na ten stadion, na którym na trybunach zasiadło sporo moich znajomych – dzielił się wrażeniami ze swojego trzeciego już powrotu na Bułgarską w charakterze gościa pomocnik Pogoni Szczecin, Kamil Drygas.
Od czterech lat stolica Wielkopolski pozostaje dla 26-latka niegościnna. Od kiedy jesienią 2013 roku został zawodnikiem Zawiszy Bydgoszcz, przyjeżdżał na INEA Stadion trzykrotnie. W barwach tego zespołu przegrał przy Bułgarskiej 2:6, następnie przyszły już porażki w ekipie Pogoni. Najpierw w półfinale ubiegłej edycji krajowego pucharu 0:3, a w niedzielę niekorzystny bilans uzupełnił rezultat 0:2 w meczu ligowym. – Przyjechaliśmy tu po punkty, dlatego wynik nie był taki, jak sobie to zakładaliśmy. Mamy swoje cele do zrealizowania, będziemy walczyli o utrzymanie w dalszych spotkaniach – powiedział po ostatnim starciu z Kolejorzem Drygas.
W niebiesko-białych barwach zadebiutował w eliminacjach Ligi Mistrzów przeciwko Sparcie Praga w stolicy Czech. Jak sam przyznaje, będzie to wspominał do końca swojej kariery piłkarskiej. – To była niecodzienna sytuacja, rzadko dostaje się taką szansę debiutu w seniorskiej piłce. Było to bardzo dawno temu i z pewnością nie mogę o tym cały czas myśleć. Kiedy wyszedłem na rozgrzewkę w niedzielę oraz kiedy zabrzmiał pierwszy gwizdek, różne myśli pojawiły się w głowie. Przyjazd do Poznania na mecz trafia się jednak raz-dwa razy w roku, dlatego podchodzę do tego na spokojnie – opowiadał po końcowym gwizdku pomocnik, który w koszulce z kolejowym herbem na piersi wystąpił w 24 spotkaniach.
- Nie utrzymuję już bliższego kontaktu z żadnym z piłkarzy z obecnego Lecha. Większość graczy z moich roczników, starsi bądź młodsi o rok czy dwa, wyjechali za granicę, tak jak Marcin Kamiński, Tomek Kędziora czy Wojtek Golla. Nieco częściej spotykam się z tymi chłopakami, którzy zostali w ekstraklasie, jak Mateusz Możdżeń czy Szymon Drewniak, z którymi przy okazji meczów zawsze chętnie rozmawiamy – twierdzi urodzony w Kępnie zawodnik.
Zdaniem Drygasa, powrót na Bułgarską będzie dla niego zawsze czymś szczególnym. – Dużo moich dobrych znajomych siedziało na trybunach w niedzielę. Lech to jedyny ekstraklasowy klub, który darzę pewnym sentymentem i tak pewnie pozostanie – podsumowuje piłkarz, który w obecnych rozgrywkach Lotto Ekstraklasy strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty.
Zapisz się do newslettera