Dwa gole w czterech ligowych meczach to dotychczasowy dorobek napastnika Lecha Poznań, Mikaela Ishaka. - Jestem zadowolony ze sposobu, w jaki rozpocząłem rozgrywki. Teraz muszę to podtrzymać - mówi kapitan Kolejorza.
Dobry początek sezonu to już znak rozpoznawczy Ishaka, bo doskonale rozpoczął on także poprzednie, a wówczas swoje pierwsze, rozgrywki w niebiesko-białych barwach. Wtedy w czterech pierwszych kolejkach PKO BP Ekstraklasy trafił do bramki cztery razy (z Zagłębiem Lubin, Wisłą Płock i dwa razy ze Śląskiem Wrocław). Tym razem na tym samym etapie sezonu ma o dwa gole mniej, bo pokonywał golkiperów Górnika Zabrze (3:1) oraz w ostatni piątek Bruk-Betu Termalica Nieciecza (3:1). Co ciekawe, obie bramki Szwed zdobył w meczach wyjazdowych.
- Na Bułgarskiej też strzeliłem i to już nawet dwa gole, ale wtedy niestety były nieduże ofsajdy i bramki nie zostały zaliczone… - uśmiecha się, chociaż z delikatnym smutkiem, 28-letni napastnik. Piłkę do siatki w Poznaniu posłał w meczach z Radomiakiem (0:0) oraz Cracovią (2:0), ale oba te gole zostały ostatecznie odwołane po wideoweryfikacji. Szkoda zwłaszcza trafienia przeciwko Pasom, bo wówczas Ishak uderzył piłkę do bramki niezwykle efektownymi nożycami. Ten gol mógłby śmiało kandydować do miana nie tylko najładniejszego trafienia tamtej kolejki, ale i całego sezonu ekstraklasy. - Cóż zrobić, taka jest piłka, czekam więc dalej na gola na naszym stadionie i jestem przekonany, że już wkrótce on nadejdzie - komentuje kapitan niebiesko-białych.
Z rozpoczęcia sezonu w swoim wykonaniu, mimo niezaliczonych goli, Szwed jest jednak zadowolony, bo podkreśla, że jego rolą w zespole jest nie tylko zdobywanie bramek, ale także pomoc drużynie w ofensywie na inne sposoby. - Na starcie sezonu czuję się dobrze. Wykonuję dużo pracy dla drużyny i czuje się jej ważną częścią. Jeśli oddaje w jakimś meczu mniej strzałów, to wtedy więcej podaniami szukam kolegów i widzę, że na oba te sposoby jestem w stanie pomagać zespołowi w stwarzaniu zagrożenia pod bramką rywali. A sporo pracy wykonuję też w defensywie, bo to jest coś, czego trener wymaga od wszystkich zawodników na boisku - kończy snajper Kolejorza.
Zapisz się do newslettera