Po czterech latach gry w UC Sampdoria wychowanek Lecha Poznań, Karol Linetty będzie kontynuował swoją karierę na boiskach włoskiej Serie A. W środę 25-latek podpisał kontrakt z Torino FC i na zasadzie transferu definitywnego przeniósł się do stolicy Piemontu. To dobry okres byłego lechity, który w minionych dniach po blisko rocznej przerwie otrzymał ponowne powołanie do reprezentacji Polski.
Transfer pomocnika, który wzmocnił drugą linię "Byków" odbił się na Półwyspie Apenińskim dość szerokim echem. Mowa w końcu o zawodniku systematycznie budującym swoją pozycję we Włoszech na przestrzeni ostatnich aż czterech lat. Od momentu przyjścia do Sampdorii zdążył dla niej wystąpić 132 razy, zdobyć jedenaście bramek i zanotować trzynaście asyst, a także nawet pełnić rolę kapitana w niektórych spotkaniach. Kiedy tylko mógł grać, jego trenerzy stawiali na niego ze sporą regularnością. Najpierw przez trzy sezony czynił to konsekwentnie Marco Giampaolo, a w minionych rozgrywkach Eusebio di Francesco oraz Claudio Ranieri. 7 sierpnia pierwszy z wymienionych objął turyński zespół i nie minęły trzy tygodnie, a już ponownie może cieszyć się na myśl o współpracy z wychowankiem Kolejorza.
Dlaczego to dla 53-letniego szkoleniowca tak istotne? Dość napisać, że w czasie swojej trzyletniej przygody w Genui prowadził Sampdorię w 123 meczach, w których Linetty należał do jego ulubionych żołnierzy, zaliczając 102 spotkania. Tylko dwóch piłkarzy wystąpiło pod jego wodzą w większej liczbie gier. Były to bezsprzeczne gwiazdy całej Serie A, król strzelców sezonu 2018/19 Fabio Quagliarella (113) oraz sprzedany przed minioną kampanią do angielskiego Leicester Belg, Dennis Praet (106). Podium w tym zestawieniu zamyka właśnie były lechita, którego podczas pobytu w Ligurii nie mogli nachwalić się lokalni dziennikarze.
- Ma opinię twardego żołnierza w dobrym znaczeniu tego słowa. Posiada pojęcie o ciężkiej pracy i umiejętność szybkiego przyswajania sobie założeń taktycznych. Linetty miałby zapewne jeszcze więcej rozegranych minut, gdyby Sampdorii nie zależało na wypromowaniu Dennisa Praeta. Wszyscy oczekują po nim wielkiego transferu, niemniej jest to oczywiście wspaniały gracz. Podobnie zresztą jak Linetty, który charakteryzuje się chyba największą uniwersalnością w drużynie Sampy – mówił nam po debiutanckim sezonie pomocnika we Włoszech dziennikarz Andrea Piras z Tuttomercatoweb.it.
Jeśli chodzi o jego aktualny już klub, widać, że w Turynie mocno wzięli sobie do serca postanowienie poprawy względem zakończonej niedawno kampanii. W jej ramach drużyna zajęła odległe, szesnaste miejsce w tabeli traciła dużo bramek (68), niewiele przy tym ich zdobywając (46). Bardzo mało goli padło łupem właśnie pomocników, którzy pokonywali bramkarzy rywali zaledwie dwukrotnie. W tym kontekście przydatny może okazać się właśnie Polak, czyli strzelec czterech goli w minionym sezonie. O zwiększenie siły rażenia „Byków” zadba z pewności sprowadzony z Napoli atakujący Simone Verdi. Wzmocniona została także linia defensywna, w której pewnym punktem będzie inny nowy piłkarz, Ricardo Rodriguez. Wydaje się więc, że już na ten moment dodając transfer Linettego każda z formacji Torino zyska na jakości.
W koszulce z kolejowym herbem urodzony w Żninie piłkarz występował w latach 2006-16. Po pokonaniu kolejnych szczebli szkolenia w Akademii Lecha Poznań trafił do pierwszego zespołu Kolejorza w wieku zaledwie 16 lat, a wraz z nim zdobył mistrzostwo Polski oraz krajowy superpuchar w 2015 roku. Grając w stolicy Wielkopolski trafił do reprezentacji Polski, dla której występuje od 2014 roku. Do kadry selekcjonera Jerzego Brzęczka powrócił zresztą w minionych dniach po blisko rocznej nieobecności. Powodów do optymizmu Linettemu więc na pewno nie brakuje.
Zapisz się do newslettera