Alan Czerwiński wystąpił w trzech meczach z rzędu po raz drugi w tym sezonie. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce na początku rozgrywek, kiedy zagrał z Górnikiem Zabrze (3:1), Cracovią (2:0) oraz Bruk-Bet Termalicą Nieciecza (3:1).
Lechita pojawił się na murawie PKO BP Ekstraklasy w szesnastej kolejce w meczu przeciwko Warcie Poznań (2:0). Był to jego pierwszy występ w tych rozgrywkach od połowy września. 28-latek w 65. minucie zastąpił na boisku Joela Pereirę, który chwilę wcześniej obejrzał żółtą kartkę. Kilka dni później wychowanek Rekordu Bielsko-Biała wyszedł w podstawowym składzie w rywalizacji z Garbarnią Kraków (4:0) w Pucharze Polski.
Czerwiński zagrał wtedy na lewej stronie defensywy i do czystego konta dorzucił premierowego gola w niebiesko-białych barwach. - Najbardziej mnie cieszy fakt, że zagrałem i wygraliśmy to spotkanie. Trener powtarzał mi przed meczem, że mam się podłączać i zamykać dośrodkowania z prawej strony. To wypaliło, także się cieszę z tego tym bardziej - mówił po tym spotkaniu zawodnik Lecha Poznań.
28-latek dobrą postawą w tych dwóch meczach zapracował sobie na występ od pierwszej minuty przeciwko Zagłębiu Lubin. Obrońca w rywalizacji z Miedziowymi potwierdził, że jego forma rośnie i ponownie może być zadowolony ze swojej gry. Czerwiński często podłączał się do ofensywy oraz miał duży udział przy trafieniu Joao Amarala. Dobra postawa defensora została doceniona również przez oficjalną stronę Ekstraklasy, która wybrała go do najlepszej jedenastki siedemnastej kolejki.
- Ciężko pracuje na to, żeby grać i pomagać drużynie osiągać cel, być w tym miejscu, w którym jesteśmy. Myślę że każdy podchodzi do tego tak samo. Ciężko pracowałem na tą szansę, trener na mnie postawił w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin, chciałem się odwdzięczyć jak najlepszą grą i pomóc drużynie - podsumowuje Czerwiński.
Zapisz się do newslettera