Już w sobotę Lech Poznań zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Z powodu niespełnienia wymagań infrastrukturalnych, beniaminek PKO Ekstraklasy rozgrywa swoje domowe spotkania w Bełchatowie. Kolejorz ma z tego stadionu raczej dobre wspomnienia.
Ostatni raz w Bełchatowie Kolejorz rozegrał swoje ligowe spotkanie w rundzie wiosennej sezonu 2014/15. Przystąpił do niego po przegranej w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski przeciwko Błękitnym Stargard. Piłkarze trenera Macieja Skorży wyszli na boisko z kilkoma zmianami w składzie i wygrali z GKS-em 2:1. Bramki dla Lecha zdobywali wówczas Muhamed Keita oraz Paulus Arajuuri.
Ciekawa była natomiast sytuacja z sezonu 2011/12. Wtedy to na stadionie w Bełchatowie, tak samo jak w tym sezonie, grała inna drużyna niż GKS Bełchatów. Był to ŁKS, który w pierwszej kolejce sezonu przegrał z piłkarzami Jose Mari Bakero aż 0:5. Dwa tygodnie później, w trzeciej kolejce Lech znowu wybrał się do tego miasta. 15 sierpnia lechici pokonali GKS Bełchatów 3:0, a trzy gole strzelił w tym meczu król strzelców Ekstraklasy, Artjoms Rudnevs.
Ostatni raz na stadionie GKS-u Lech przegrał w sezonie 2010/11. Wtedy to grający w fazie grupowej Ligi Europy Kolejorz przegrał z bełchatowianami 0:1. Decydującego gola strzelił Jacek Popek. Był to również jeden z ostatnich meczów na ławce trenerskiej Jacka Zielińskiego.
Szczególnie pamiętany przez kibiców Kolejorza jest jeszcze inny mecz w Bełchatowie. W sezonie 2008/09, prowadzący w tabeli Lech pojechał do będącego w czubie stawki GKS-u. Poznaniacy bardzo szybko objęli prowadzenie po dwóch trafieniach Semira Stilicia. "Brunatni" zdołali jednak wyrównać po bramkach Janusza Dziedzica oraz Mariusza Ujka. Decydujące słowo należało jednak wtedy do piłkarzy trenera Franciszka Smudy, a konkretnie do Roberta Lewandowskiego. To właśnie jego trafienie na początku doliczonego czasu gry zdecydowały o trzech punktach dla Lecha.
Łącznie od sezonu 1996/97 Lech Poznań grał w Bełchatowie piętnaście razy. Odniósł w tych spotkaniach siedem zwycięstw, sześć razy zremisował i tylko dwa razy przegrał.
Zapisz się do newslettera