Pechowo zakończył się dla Barrego Douglasa mecz z Hapoelem Beer Szewa (0:0). Szkocki obrońca Lecha Poznań doznał kontuzji i jeszcze w pierwszej połowie musiał zostać zmieniony. Ucierpiał staw skokowy piłkarza i pierwsza diagnoza mówi o przerwie i rehabilitacji, która potrwa około sześciu tygodni.
Po upływie nieco ponad 30 minut gry Douglas wystartował do piłki, uprzedził rywala, który z impetem wpadł w stopę lechity. Od razu było wiadomo, że stało się coś poważnego, bo kilkadziesiąt sekund później zapadła już decyzja o zmianie i na murawie pojawił się Pedro Rebocho. A Szkot razem z lekarzem udał się do szatni. Potem w mediach społecznościowych pojawił się post, w którym noga zawodnika Kolejorza znajduje się w bucie ortopedycznym.
Jeszcze w piątek Barry przeszedł pierwsze badania. - Niestety, ucierpiał staw skokowy i piłkarza czeka kilka tygodni przerwy w grze - mówi profesor Krzysztof Pawlaczyk, szef sztabu medycznego Lecha Poznań. W tym momencie można szacować, że leczenie i rehabilitacja potrwa około sześciu tygodni. Więcej będzie jednak wiadomo po dodatkowej konsultacji lekarskiej, która została zaplanowana na poniedziałek. Lekarze i gracz chcą mieć bowiem stuprocentową pewność co do sposobu leczenia urazu.
Do zakończenia rundy jesiennej pozostał nieco ponad miesiąc, co wskazuje, że prawdopodobnie Douglasa kibice będą mogli zobaczyć na boisku dopiero po zimowej przerwie w rozgrywkach.
Barry, życzymy zdrowia, wracaj jak najszybciej do nas!
Zapisz się do newslettera