Szesnaście lat w niebiesko-białych barwach, dwa awanse do najwyższej klasy rozgrywkowej, trzy tytuły króla strzelców, najwięcej zdobytych bramek w lidze w historii Lecha Poznań i wreszcie - "wierność" ponad wszystko. W dniu 26. rocznicy śmierci wspominamy Teodora Anioła, legendę Kolejorza.
Teodor Anioła przez niemal całe swoje życie związany był z Poznaniem. To tutaj przyszedł na świat i dorastał nieopodal miejsca, które niedługo później stało się piłkarskim sercem stolicy Wielkopolski. Pomimo tego niebiesko-białe barwy zasilił dopiero w wieku dwudziestu lat. I choć kończąca się wojna zahamowała jego sportowy rozwój, zaliczył bardzo udane wejście do drużyny. W debiucie zdobył bowiem trzy bramki, a jego zespół wysoko pokonał Polonię Jarocin 11:1. Był to dopiero przedsmak umiejętności piłkarza, do którego z czasem przylgnęło przezwisko "Diabeł".
Trwał okres reorganizowania rozgrywek piłkarskich w Polsce. 22 lutego 1947 roku podczas 30. Walnego Zgromadzenia PZPN uchwalono powołanie Klasy Państwowej grającej w systemie wiosna-jesień. W celu wyłonienia drużyn, które miały przystąpić do pierwszej powojennej edycji piłkarskiej ekstraklasy (najwyższej klasy rozgrywkowej - przyp. red.), konieczne było przeprowadzenie eliminacji. Wytypowano 28 najlepszych zespołów z ubiegłorocznych mistrzostw poszczególnych okręgów. Wśród nich znalazł się KKS Poznań. Na półmetku rozgrywek plasował się poza podium swojej grupy, lecz w drugiej rundzie zaprezentował kapitalną formę. Duży wpływ na to miał Teodor Anioła, który w piętnastu występach zdobył 23 bramki. Pomimo że poznaniakom nie udało się wywalczyć kwalifikacji, ostatecznie zagrali na najwyższym szczeblu.
Anioła zapisał się w historii jako pierwszy lechita, który zdobył bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej (Widzew Łódź - ZZK Poznań 4:3). W premierowym sezonie snajper z Dębca został najlepszym strzelcem drużyny. Kolejne trzy kampanie to już prawdziwy popis klubowej legendy. Sięgał w nich bowiem po tytuły króla strzelców, w każdym z przypadków notując po dwadzieścia trafień. Napastnik był w tym czasie częścią tercetu A-B-C. Dwukrotnie zawieszał na szyi brązowy medal. W kolejnych latach poznaniakom coraz trudniej było nawiązać do wcześniejszych osiągnięć. Podobnie było w przypadku „Diabła”. Pomimo tego wciąż był najjaśniejszym ogniwem swojej drużyny. - Idąc na mecz byłem przekonany, że bramkę zdobędzie Anioła. Bo Anioła był na ustach wszystkich kibiców w Poznaniu! Każdy go znał - wspominał jeden z meczów Jacek Hałasik w ramach cyklu "Jeden Klub Tysiąc Historii".
Po krótkim epizodzie w Warcie w 1959 roku napastnik powrócił do macierzystego klubu. W kolejnym sezonie po raz dwunasty został najlepszym strzelcem Kolejorza, tym samym ponownie wprowadzając go do ekstraklasy. W niej jednak nie pograł długo, gdyż w wieku 35 lat do zakończenia kariery zmusiła go kontuzja. Pożegnalny występ zaliczył 14 maja 1961 roku w Poznaniu z Cracovią (1:1). Po tym wydarzeniu próbował swoich sił jako trener prowadząc rezerwy poznańskiego Lecha. Jego bilans w niebiesko-białych barwach zatrzymał się na blisko dwustu występach, w których zdobył 139 bramek (w zależności od źródeł liczba ta różni się). - Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że należał do tych piłkarzy, którzy urodzili się zdecydowanie za wcześnie. Grając dziś zyskałby status gwiazdy i niemałe profity z tego płynące - pisał Jan Rędziocha na łamach programu "Heeeej Lech!".
Anioła zmarł 10 lipca 1993 roku w podpoznańskim Strykowie. Do dziś jest najlepszym strzelcem w najwyższej klasie rozrywkowej w historii Lecha Poznań.
Zapisz się do newslettera