Przed Lechem Poznań UAM ostatni mecz w tym sezonie. Niebiesko-białe zagrają na wyjeździe z LFA Szczecin. Lechitki potrzebują minimum punktu, żeby wywalczyć awans do drugiej ligi.
Remis 2:2 w spotkaniu z Juna-Trans Stare Oborzyska postawił drużynę Kolejorza w komfortowej sytuacji. Zespół z Poznania do zajęcia pierwszego miejsca potrzebował czterech punktów w dwóch kolejkach. Lechitki w miniony weekend wykonały duży krok w drodze do awansu. Niebiesko-białe w meczu przy Bułgarskiej pewnie wygrały z KA 4 resPect Krobia 6:1.
- Druga połowa zdecydowanie lepsza od pierwszej, zespół z Krobii nie oddał chyba nawet celnego strzału. Cieszę się, że nasze napastniczki zdobyły bramki. Pokazałyśmy tym wynikiem, że chcemy awansować, zrewanżowałyśmy się za pierwszą rundę, bo tam przegrałyśmy 0:1. Cieszyłyśmy się, że dopisali kibice, że mogłyśmy zagrać ponownie przy Bułgarskiej. To jest ogromne przeżycie dla drużyny, także myślę, że wszystko ułożyło się po naszej myśli i oby tak do końca – mówi Alicja Zając.
W najbliższą sobotę Lech Poznań UAM zmierzy się na wyjeździe z LFA Szczecin. Pierwsza potyczka tych zespołów zakończyła się zwycięstwem lechitek 4:1. Tamta wygrana pozwoliła niebiesko-białym spędzić przerwę zimową na fotelu liderek. - Wszyscy wiedzą o co jest to spotkanie. Myślę, że my nie pompujemy balonika, bo dla nas to jest po prostu kolejny mecz. Mamy dobrą rundę, nie przegrałyśmy żadnego spotkania, więc chciałybyśmy to kontynuować. Znamy LFA, grałyśmy z nimi w meczu sparingowym i jesienią przy Bułgarskiej, odniosłyśmy dwa zwycięstwa. Podchodzimy jednak do tego starcia z dużą pokorą, z szacunkiem dla przeciwnika i traktujemy to jako kolejny mecz, który chcemy po prostu go wygrać 0 stwierdza trenerka Lecha Poznań UAM.
Świetna postawa w rundzie wiosennej sprawiła, że lechitkom do awansu potrzeba tylko jednego punktu. Niebiesko-białe w 2022 roku odniosły osiem zwycięstw i tylko jeden razy zremisowały. Najbliższy rywal Lecha Poznań UAM zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli ze stratą ośmiu punktów do zespołu Kolejorza.
- Mam trochę takie deja vu. Rok temu w barwach UAM-u grałyśmy w czwartej lidze i również ten ostatni mecz decydował o tym czy zagramy w trzeciej. Można powiedzieć, że dziewczyny mecz o takiej stawce mają już za sobą. Dla nich najtrudniejszym spotkaniem był mecz z Oborzyskami, z nich naprawdę zeszło ciśnienie. Myślę, że tu nie będzie takich nerwów jak w tamtym spotkaniu i one są świadome swoich umiejętności, bo naprawdę zrobiłyśmy kawał dobrej roboty. Piszemy piękną historię, jeśli się uda zrobić awans po awansie, to będzie coś wspaniałego. To jest młody, ambitny zespół, więc ja wiem, że one na pewno tego nie odpuszczą i nie wypuścimy tego z rąk. Jestem naprawdę spokojna, ale podchodzimy do tego z dużą dawką pokory - podsumowuje Alicja Zając.
Zapisz się do newslettera