Niespełna pół roku potrzebował w Lechu Poznań Patryk Waliś, by udać się z jego pierwszym zespołem na swoje debiutanckie zgrupowanie. 17-letni stoper to kolejny z graczy akademii, który pojechał na obóz przygotowawczy do tureckiego Belek i jak sam podkreśla, to dla niego bardzo cenna lekcja.
Jeszcze w minionym sezonie środkowy obrońca stawał naprzeciwko juniorom młodszym Lecha Poznań w ramach grupy B Centralnej Ligi Juniorów do lat 17 w ekipie AP Reissa Poznań. W sierpniu dołączył do juniorów starszych niebiesko-białych, a ten ruch określany był przez szefów akademii jako sprowadzenie zawodnika o zupełnie innej charakterystyce od pozostałych młodych stoperów Kolejorza. - Patryk to zawodnik o charakterystyce, których nie mieliśmy w akademii w minionych latach. Cechują go nie tylko świetne warunki fizyczne i siła, ale także towarzysząca im sprawność oraz pewność. Liczymy, że będzie się u nas rozwijał na wielu płaszczyznach i w perspektywie kolejnych miesięcy zasili szeregi naszych rezerw - mówił wtedy dyrektor sportowy akademii, Marcin Wróbel, a kolejne miesiące pokazały, że nie były to bezpodstawne nadzieje.
Podczas zakończonej rundy Waliś wystąpił u trenera Huberta Wędzonki na boiskach Centralnej Ligi Juniorów jedenaście razy, notując jedno trafienie, a także zadebiutował w rezerwach w końcówce spotkania z Garbarnią Kraków (4:1). Przez cały ten czas adaptował się do nowego dla siebie stylu gry, pracując przy tym nad koordynacją i techniką oraz rozwijając swoje największe atuty, czyli szybkość, siłę fizyczną czy starcia jeden na jeden w obronie. Jego postępy nie przeszły bez echa przy Bułgarskiej, a na treningi pierwszej drużyny został zaproszony jeszcze w grudniu.
- To zawodnik o niesamowitych warunkach fizycznych, który potrzebuje jeszcze trochę czasu, by wejść na oczekiwany przez nas poziom. Rozwija się natomiast bardzo dobrze, wygląda solidnie, dobrze wprowadza piłkę lewą nogą i gra w powietrzu - mówi o 17-latku szkoleniowiec Dariusz Żuraw, który wspólnie ze swoim sztabem podjął decyzję o zabraniu go także na trwające zgrupowanie.
A na nim urodzony w Kaliszu czuje się praktycznie jak u siebie, w czym pomaga nie tylko obecność kilku kolegów z akademii, ale również wsparcie tych, którzy jeszcze niedawno sami uczestniczyli w swoich pierwszych obozach z pierwszą drużyną - Filip Szymczak, Filip Marchwiński czy "Kamyk" dużo nam pomagali na początku, ułatwiło nam to pobyt w grudniu i teraz w Turcji - nie kryje Waliś, który podpatruje przede wszystkim bardziej doświadczonych piłkarzy na swojej pozycji. - Dużo mogę się nauczyć od Bartosza Salamona i dlatego tym bardziej się cieszę, że wraz z Thomasem Rogne i Lubo Šatką dają mi sporo podpowiedzi na boisku i poza nim. Myślałem, że na obozie będzie jeszcze ciężej, mimo że przeskok jest niesamowity. Pod względem technicznym i taktycznym widać dużą różnicę – podsumowuje stoper.
Zapisz się do newslettera