Jeszcze w trakcie pierwszej połowy ligowego meczu z Miedzią Legnica, boisko musiał opuścić Tomasz Cywka. Jak się później okazało uraz był poważniejszy i pomocnika Lecha czekała kilkutygodniowa przerwa. - Rehabilitacja przebiega dobrze. Wszystko goi się poprawnie i zgodnie z planem. Połowa drogi za mną i mam nadzieję, że niedługo wrócę na boisko - mówi powracający do zdrowia Cywka.
Do momentu feralnego spotkania z legniczanami Tomasz Cywka był podstawowym zawodnikiem drużyny trenera Ivana Djurdjevicia. Zagrał prawie we wszystkich spotkaniach od początku tego sezonu i wyrósł na jedną z wiodących postaci w zespole. Obecnie 30-letni pomocnik robi wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do gry. - Rehabilitacja przebiega dobrze. Wszystko goi się poprawnie i zgodnie z planem. W zeszłym tygodniu miałem pierwszy skan kontrolny, kolejny będę miał za kilka dni. Mam nadzieję, że wtedy prawdopodobnie będzie można ściągnąć już ortezę i zacząć robić więcej ćwiczeń. Być może przejść już do większych aktywności jak rower, czy truchtanie – twierdzi lechita - Obecnie pracuję na salce i siłowni. Wykonuję przede wszystkim ćwiczenia izometryczne na dolne partie ciała, ponieważ nie mogę zginać nogi i musi ona być cały czas usztywniona. Poza tym ćwiczę górne partie ciała np. poprzez uprawianie boksu – kontynuuje Cywka.
Szczęście w nieszczęściu w przypadku tego urazu udało uniknąć się operacji oraz długotrwałego powrotu do pełnej sprawności po niej.
- Przy tej kontuzji najważniejszym pytaniem było czy więzadło samo się zrośnie, czy będzie potrzebna operacja. Na szczęście obeszło się bez niej i to mnie najbardziej cieszy. Na ten moment proces leczenia przebiega zgodnie z harmonogramem. Będziemy cały czas monitorować jak się czuję i powoli będziemy dokładać coraz więcej obciążeń. Połowa drogi za mną i mam nadzieję, że niedługo wrócę na boisko - mówi pomocnik Lecha.
Pomimo wielu lat kariery na boiskach angielskich oraz w Polsce, dla Tomasza Cywki jest to pierwszy, poważniejszy uraz w karierze. - Nie wiem czy to szczęście, czy dobre geny po rodzicach, ale odpukać, nie miałem do tej pory poważniejszych kontuzji. Mam nadzieję, że to będzie pierwsza i ostatnia. W trakcie meczu byłem pewien, że to nie jest nic poważnego i szybko to rozbiegam, ale jednak okazało się inaczej. Z tego co mówili inni zawodnicy to przy zerwaniu więzadła występuje duży ból, który mnie na szczęście ominął – kończy Cywka.
Zapisz się do newslettera