- Traciliśmy z Jagiellonią punkty, jednak teraz o tym nie myślimy. Skupiamy się tylko na walce o zwycięstwo - powiedział na konferencji prasowej przed meczem z białostoczanami obrońca Lecha Poznań, Jan Bednarek.
Przed lechitami ostatnie spotkanie w sezonie 2016/17. W niedzielę podopieczni Nenada Bjelicy zmierzą się w Białymstoku z Jagiellonią. Lech ma jeszcze szansę, by wywalczyć mistrzostwo Polski, jednak nie wszystko jest w ich rękach. Bednarek zapowiada, że lechici wciąż będą walczyć o najwyższe cele.
- Myślę, że jest to wykonalne. Gdyby tak nie było, to nie jechalibyśmy do Białegostoku i zostalibyśmy w Poznaniu. Przygotowujemy się do spotkania jak najlepiej, dajemy z siebie wszystko na treningach. Szlifujemy ostatnie akcenty i mam nadzieję, że w dobrych humorach wrócimy do Poznania.
W obecnym sezonie Jagiellonia jest dla Lecha wyjątkowo niekorzystnym przeciwnikiem. Kolejorz podejmował białostoczan dwukronie - w lipcu ubiegłego roku uległ w Poznaniu 0:2, natomiat w grudniu przegrał 1:2. Lechici chcieliby zrewanżować się w decydującym momencie sezonu. - Tak się składało, że z tą drużyną traciliśmy punkty, ale teraz o tym nie myślimy. Skupiamy się nie na tym, że gramy z Jagiellonią, ale by dawać z siebie wszystko. Nie myślimy o tym, że przegraliśmy z nimi dwa poprzednie spotkania, tylko o tym, że musimy teraz wygrać - podkreśla Bednarek.
Wśród zawodników Jagiellonii obrońcę Lecha najbardziej interesują rzecz jasna napastnicy - Fedor Cernych i Cillian Sheridan. Litwin zdobył w tym sezonie 12 bramek, jednak ostatnią z nich w marcu. Pałeczkę najskuteczniejszego przejął sprowadzony zimą Irlandczyk. Jego dorobek wynosi 8 goli. Bednarek docenia klasę przeciwników, jednak ma sposób na ich powstrzymanie. - Cernycha znam z czasów wspólnej gry w Łęcznej, a Sheridana wciąż obserwujemy. Myślę, że to dobrzy, wysokiej klasy napastnicy, są bardzo mobilni. Myślę jednak, że jeśli wszystko dobrze zaplanujemy to krzywdy nam nie zrobią - twierdzi młodzieżowy reprezentant Polski.
21-letni defensor odniósł się także do medialnych doniesień o rzekomym konflikcie w szatni Lecha. Bednarek zapewnia, że w zespole panuje dobra atmosfera, a żadnego konfliktu nie ma. - O szczelności szatni decyduje to, jakie informacje pojawiły się w mediach i jak sprzeczne były one z prawdą. Jedynym faktem jest to, że Trałka nie ma opaski kapitana, ale na to nie patrzymy. Łukasz nadal jest liderem drużyny, tylko nie ma opaski. Osobiście dużo mu zawdzięczam - jest kolegą na boisku i prywatnie, często mi pomaga. Jeśli chodzi o atmosferę w zespole to wszystko jest w normie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, co było nie tak - mówi Bednarek.
Bednarka zapytano również o wybory personalne w ostatnich tygodniach. Defensor przypomina, że o kształcie składu na spotkania decyduje wyłącznie jedna osoba - szkoleniowiec. - Trener Bjelica jest szefem i to on decyduje, kto gra, kiedy gra i jak gra. My jesteśmy wykonawcami jego zadań. Taka jest nasza praca. Nie możemy się zastanawiać nad wyborami, tylko myśleć o tym, by grać jak najlepiej w tym zestawieniu - podkreśla obrońca.
Zapisz się do newslettera