Było się od kogo uczyć

- To jest przedsięwzięcie na znacznie większą skalę niż dwa lata temu. Znacznie większy był tez wysiłek organizacyjny i finansowy. To co zostało zaprezentowane dziś w poznańskiej Arenie to nie jest recepta na sukces, ale na pewno doskonała okazja do uzupełnienia swojego warsztatu - podsumowuje drugą odsłonę Lech Conference, dyrektor turnieju Lech Cup 2011 Krzysztof Rutkowski.

Tematem przewodnim tegorocznej konferencji był trening techniczny obejmujący szkolenie chłopców od dziesiątego do dziewiętnastego roku życia. Wśród prelegentów wystąpili między innymi Bruno Freitas ze Sportingu Lizbona, trener reprezentacji Hiszpanii do lat 19 Julen Lopetegui czy trener bramkarzy Lecha Poznań Andrzej Dawidziuk.

- Po raz pierwszy uczestniczę w takiej konferencji, ale jest to bardzo ciekawe doświadczenie. Porusza ona podstawowe problemy jak metodyka treningów. Szkolenie przyszłych piłkarzy w stylu Sportingu Lizbona czy FC Barcelony to jest esencja piłki nożnej. Najlepsze z tych materiałów można wykorzystać w Polsce. U nas nie brakuje talentów. Brakuje jednak trenerów i spójnego systemu szkolenia. W tej kwestii kulejemy. Takie konferencje pokazują jednak, że chcemy się uczyć od najlepszych i to dobrze - mówi uczestnik konferencji oraz były trener Tura Turek, a w przeszłości zawodnik Lecha Poznań, Paweł Kaczorowski.

Największe zaciekawienie wzbudził trening pokazowy przeprowadzony przez Marcelo Sansa Navarro ze szkółki słynnej FC Barcelony, który zaprezentowali młodzi piłkarze Lecha Poznań. - By taki trening prawidłowo wykonać trzeba być tak zaawansowanym technicznie jak piłkarze z Katalonii. Trener Barcelony podkreślał, że ich gra polega na jak najszybszym odebraniu piłki. To bardzo trudny element, ale Barcelona robi to znakomicie, dlatego jest najlepsza. Barcelony nie da się przełożyć na polskie warunki, bo Barcelona jest jedna. Ale te elementy, które można trzeba starać się wdrożyć - uważa inny były piłkarz Lecha Poznań oraz uczestnik Lech Conference, Arkadiusz Bąk.