Mickey Van der Hart wrócił do pełni sił i rozpoczął rywalizację o powrót do bramki Kolejorza. Holender walczy z Filipem Bednarkiem, a obu naciska młody Krzysztof Bąkowski. Karol Drażdżewski pojechał z kolei na zgrupowanie do Turcji po naukę. - Sparingi pozwolą mi wyłonić bramkarz numer 1, który dostanie zaufanie i na pewno nie będzie bronił - jak to się mówi - "do pierwszego błędu” - przyznaje trener golkiperów Lecha Poznań, Michał Chamera.
Żartobliwie mówi się o tej grupie "Bramerki Chamerki”. Do Belek poleciało ich czterech. W porównaniu do jesieni, nie ma Marko Malenicy, bo klub zdecydował się skrócić jego wypożyczenie z NK Osijek. Wrócił za to Mickey Van der Hart, jest broniący jesienią niemal we wszystkich meczach Filip Bednarek, utalentowany Krzysztof Bąkowski, a dodatkowo dowołany został 18-letni Karol Drażdżewski.
- Cieszymy się z powrotu Mickeya, który dostał zielone światło od lekarzy na pełne treningi. Krótko przed obozem powiedział mi: "Jestem gotowy”, więc można powiedzieć, że w ten sposób rozpoczęła się rywalizacja - mówi Chamera.
Cztery tureckie sparingi wskażą kto wiosną będzie strzegł dostępu do bramki Kolejorza. Dziś plan jest taki, że przeciwko Bandirmaspor Holender oraz Bednarek zagrają po 45 minut. – Gry towarzyskie pozwolą mi wyłonić bramkarz numer 1, który dostanie ode mnie pełne zaufanie i na pewno nie będzie bronił - jak to się mówi - "do pierwszego błędu”. Bo nie jestem zwolennikiem tej teorii, zawodnik musi czuć się komfortowo, bo tylko wtedy pokaże pełnię umiejętności - uważa opiekun bramkarzy. - Na razie ciężko pracujemy, bo też doskonale wiemy, że mamy coś do udowodnienia samym sobie i kibicom. Dlatego chcemy się optymalnie przygotować, a do tego potrzebna jest harówka. Tylko z niej może zrodzić się później coś fajnego - dodaje.
W rezerwach niemal całą poprzednią rundę bronił Bąkowski. - Mogę powiedzieć, że Krzysiek coraz bardziej depcze po piętach bardziej doświadczonym kolegom. On ma duży talent i kto wie, może już niedługo Lech znów będzie miał wychowanka broniącego regularnie w pierwszym zespole. Niekoniecznie już w tej rundzie, choć możliwe, że w którymś z meczów "Bąkol” dostanie szansę. Wiele będzie zależeć od okoliczności. Na pewno z uwagą będę mu się przyglądał, oceniał jakie robi postępy - opowiada Chamera.
Zapisz się do newslettera