Tymoteusz Puchacz wystąpił w całym spotkaniu z Rakowem Częstochowa i od początku sezonu gra regularnie w zespole trenera Dariusza Żurawia. Młody piłkarz na pewno liczy na następne występy w Kolejorzu i młodzieżowych reprezentacjach Polski, a żeby to osiągnąć zapowiada jeszcze cięższą pracę.
Puchacz został doceniony za regularne występy w niebiesko-białych barwach i we wtorek otrzymał powołanie od trenera Jacka Magiery do reprezentacji Polski U-21 na turniej Elite League. Jednak kolejnym krokiem dla wychowanka Lecha byłoby znalezienie się w kadrze prowadzonej przez Czesława Michniewicza.
- Na pewno moje ambicje sięgają tego, żeby grać w kadrze reprezentacji Polski u trenera Michniewicza. Nie znalazłem się teraz w niej, ale to nie jest powód do spuszczania głowy w dół, będę jeszcze ciężej pracował i starał się pokazywać w meczach, że na te powołanie zasługuje - tłumaczy Puchacz.
Solidna gra nie umknęła uwadze kibicom i obserwatorom naszej ligi. Takie liczby, jak dziesięć udanych prób dryblingów na jedenaście w ostatnim meczu robią wrażenie. Tyle samo zwodów zakończonych powodzeniem miał cały zespół Rakowa. Jednak Puchacz stara się tym nie ekscytować zbyt mocno i skupia się na pracy dla całego zespołu. - Staram się nie oceniać swojej gry, od tego są trenerzy. Zawsze staram się dawać z siebie sto procent na boisku i wykonywać swoją pracę i co mecz zdobywać trzy punkty - wtedy będę zadowolony - mówi pomocnik Lecha Poznań.
Pojawiło się wiele kontrowersji sędziowskich po meczu w Bełchatowie, lecz decyzje sędziego nie zaprzątają głowy młodego lechity. - Ja jestem daleki od oceniania pracy sędziów, dopiero zaczynam regularnie występować w ekstraklasie. Moim zadaniem jest granie dobrze w piłkę i jako piłkarz nie powinienem kwestionować pracy arbitrów - kończy Tymoteusz Puchacz.
Zapisz się do newslettera