Lech Poznań w sobotę zagra w PKO BP Ekstraklasie na wyjeździe z Cracovią. Historia rywalizacji obu klubów sięga 80 lat, bo pierwsze nieoficjalne starcie odbyło się zaledwie kilka miesięcy po zakończeniu II wojny światowej.
Do 1939 roku Lech, grający w latach 30. jako KPW Poznań, nie awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej. Za to w 1945 roku był jednym z pierwszych klubów, które reaktywowano. Stało się to już w marcu, a zatem zaledwie kilka tygodni po wyzwoleniu Poznania spod okupacji hitlerowskiej. Stało się to na bazie piłkarzy przedwojennego KPW, łazarskiej Korony, a także walczącego w konspiracyjnych rozgrywkach Dębca. Zresztą w kwietniu dokończono tę rozpoczętą w 1941 roku rywalizację okupacyjną - Dębiec okazał się w finale lepszy od Wildy (1:0), a gola strzelił Mieczysław Tarka. To przedwojenna legenda KPW, zaraz po wojnie otrzymał dyplom za 200. występ w klubie, potem był kapitanem drużyny, a następnie trenerem w kolejowych strukturach.
Poznański Okręgowy Związek Piłki Nożnej zdecydował, że w czerwcu 1945 rozpoczną się rozgrywki oficjalne, których celem było wyłonienie najlepszych drużyn do przyszłorocznej A klasy (również B i C), z której można było awansować do centralnych rozgrywek. Tym bardziej, że w PZPN poważnie myślano o utworzeniu I ligi. Rywalizacja trwała do początku grudnia i Kolejowy Klub Sportowy, bo pod taką nazwą nastąpiła reaktywacja, zagwarantował sobie miejsce wśród 12 najlepszych zespołów okręgu.
Trener Franciszek Bródka chciał rozgrywać jak najwięcej spotkań, żeby zespół okrzepł w bojach. Dlatego w wolnych terminach organizowano sparingi. Na jeden z nich jeszcze latem przyjechała Cracovia. Goście wygrali 3:2. Oto, co w krótkiej relacji napisał Przegląd Sportowy:
- Bramki strzelili: dla Cracovii Pawlik, Szeliga, Bartyzel; dla KKS Białas i Polka. Jedna z najlepszych polskich drużyn piłkarskich Cracovia była tym razem gościem KKS w Poznaniu. Spotkanie to ściągnęło na stadion ponad 6 tys. widzów. Cracovia górowała nad poznaniakami techniką. Nie potrafiła jednak swej przewagi udokumentować cyfrowo. Drużyna gospodarzy usposobiona bardzo bojowo, szczególnie atak, stwarzała wiele kłopotów piłkarzom krakowskim. Wynik jest niewątpliwie sukcesem młodej drużyny kolejowej.
Wtedy w KKS występował już Teodor Anioła, czyli najlepszy strzelec w historii, który zaraz po wojnie dołączył do drużyny. Zresztą w naszym klubowym muzeum znajduje się jego pierwsza legitymacja klubowa z pieczątką i datą 1 czerwca 1945. Trzy lata później debiutował już z klubem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce i wtedy doszło już do pierwszej oficjalnej konfrontacji z Pasami. Było to 7 lipca 1948. Zdjęcie, które ilustruje ten tekst, jest zrobione właśnie na stadionie Cracovii przed tym historycznym starciem.
A na boisku gospodarze okazali się lepsi, wygrali 3:1. Aczkolwiek w tytule jednej z relacji możemy przeczytać, że było to zasłużone, ale ciężko wywalczone zwycięstwo.
- ZZK prawie cały mecz grało z rezerwowym bramkarzem, bowiem Tomiak już w pierwszych minutach meczu zderzył się nieszczęśliwie z Różankowskim i musiał zejść z boiska. Zastępca Tomiaka - Gołębiowski zagrał dobrze. ZZK zademonstrował dobrą grę, szybką i zdecydowaną. Przez cały mecz prowadził otwartą walkę, na atak odpowiadając atakiem. Pierwszą bramkę strzelił Radoń (Cr.) w 13 m., w 18 min. Różankowski II poprawia wynik na 2:0. W 41. min. Bednarek (ZZK) zdobywa po błędzie Hymczaka pierwszy punkt dla swych barw. W 4 min. po przerwie ostry strzał Bobuli odbija się od Sobkowiaka (ZZK) i piłka wpada do bramki. Sędziował dobrze p. Warzecha, widzów 10.000 - tak opisał przebieg PS.
Zapisz się do newslettera