- Piłka nożna to nie tylko ofensywa - wywiad z Jevticiem

Jesteś od czegoś uzależniony?

- Ciężkie pytanie. Może być kawa?

Może być.

- Myślę, że jeszcze rodzina i przyjaciele. To są bardzo ważne osoby w moim życiu. Oni mnie napędzają i dają motywację, by dalej pracować. To dla mnie bardzo ważne.

Często mówi się o tym, że Lech jest uzależniony od Darko Jevticia.

- To bardzo miłe, bo to oznacza, że w trakcie gry dla Lecha pokazałem swoją jakość i to, że potrafię grać w piłkę. Nie chcę jednak mówić, że wszystko zależy ode mnie. Ja też zależę od całej drużyny. Jeśli mam grać dobrze, to pozostali zawodnicy muszą też dać swoje na boisku. Każdy z nas wie, co musi robić, jakie ma zadania. Ja staram się dać drużynie, to co do mnie należy. Próbuję zrobić wszystko, żeby Lech wygrywał każdy mecz.

Gdy wchodzisz na boisko to czujesz, że wiele od ciebie zależy?

- Jestem takim piłkarzem, który często próbuje być pod grą i lubi wziąć piłkę na siebie. Zrobić coś, czego nie potrafi każdy zawodnik. Próbuję często mieć piłkę, żeby być pod grą. Dobrze się czuję, gdy jestem w centralnym miejscu gry. Zależy mi na tym, żeby zrobić różnicę i dać podanie do kolegów, którzy mogą wykorzystać sytuację bramkową. Może mi też się uda coś strzelić. Próbuję być często pod piłką i chcę ją mieć, bo taki jest mój styl gry.

Jest w zespole Lecha jeszcze inny piłkarz, który potrafi wziąć na siebie grę?

- Myślę, że mamy wielu takich zawodników. Mihai Radut jest dobrym piłkarzem, który dużo potrafi. Umie wejść w drybling i dać asystę. Radek Majewski też ma swoje atuty. Każdy z nas jest oczywiście innym zawodnikiem i ma inny styl gry. Mamy swoją jakość i możemy pomóc drużynie. Zazwyczaj mówi się o takich piłkarzach, bo oni są bliżej bramki. Piłka nożna to nie tylko ofensywa. Nie możemy zapominać o obrońcach, a tam w drużynie też mamy jakość. Tracimy najmniej bramek w lidze. Mamy dobry zespół, każdy na boisku wie, co robi.

Lech z Jagiellonią prowadził 2:1. Darko Jevtić wchodzi na boisko na 17 minut, a jego drużyna strzela trzy gole i wygrywa 5:1.

- Próbowałem w tym meczu dać Lechowi jak najwięcej. Mówi się często, że drużyna gra tak, jak jej przeciwnik pozwoli. My na boisku mieliśmy dużo miejsca między liniami. Chciałem to wykorzystać. Zdobyłem bramkę po rzucie karnym. Miałem nadzieję, że uda się to po bezpośrednim uderzeniu, ale była ręka. Cztery gole w tym meczu strzeliliśmy po stałych fragmentach gry. Próbujemy w tym elemencie też pokazać naszą jakość. W tym spotkaniu to potwierdziliśmy. Gdy wszedłem na boisku, to chciałem pomoc drużynie.

To ci się udało.

- Było 2:1, a to śliski wynik. Oczywiście mieliśmy grę pod kontrolą, ale w piłce mecz może się układać, a za chwilę możesz stracić kontrolę i prowadzenie. Tym bardziej się cieszyłem ze swojej bramki, a także dwóch kolejnych. Wygraliśmy wysoko i to fajne. Z drugiej strony wolałbym jedną z tych bramek zdobyć w spotkaniu z Arką. W Gdyni nie zdobyliśmy żadnej. Czasami gra się układa, a czasami walczysz do końca i nie możesz strzelić gola. W każdym meczu musimy dawać z siebie wszystko.

Ta kreatywność, o której mówimy pozwala Tobie grać na kilku pozycjach?

- Oczywiście, że mi pomaga. Zawsze od małego grałem w środku. W kadrze występowałem na skrzydle, ale już wtedy uczyłem się być mobilnym. Mogę grać na kilku pozycjach, ale na każdej z nich potrzebuję innych atutów. To czy gram na boku czy środku jest ważne, ale tylko dlatego, że na każdej z nich są inne zadania. Próbuje się skupić na tym, żeby zagrać jak najlepiej. Ostatnio to mi wychodziło.

Dzisiaj jesteś bardziej skrzydłowym czy środkowym pomocnikiem?

- Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć. Gram dużo na boku i wychodzi mi to. Mam dobre liczby, ale zawsze najlepiej będę czuł się w środku pola. Robię to czego ode mnie wymaga trener. Chcę dać z siebie dużo. Reszta nie jest ważna.

Jakie atuty masz na skrzydle, których nie możesz pokazać w środku pola?

- Masz więcej miejsca, żeby się rozpędzić. Po tym, jak dostaniesz piłkę w środku zawsze jesteś pod presją. Musisz szybko zrealizować akcje. Podaniem albo dryblingiem. To zależy od zawodnika. W środku nie możesz tak ryzykować, bo możesz nadziać się na kontratak. Na boku jest jednak trochę więcej wolności. Mam więcej miejsca, żeby przemyśleć grę i to, jak chcemy zagrać. Oczywiście zadania defensywne są inne. Wiem, co muszę robię na obu pozycjach, żeby grać.

Gdybyś miał wybrać, to wolałbyś grać na środku?

- Myślę, że tak.

rozmawiał Mateusz Szymandera