2021-10-13 15:17 Maciej Henszel , PC Maciej Opala

"Za obiady na mieście wciąż płaciłem"

Przemysław Pitry był w Lechu Poznań dżokerem w talii trenera Franciszka Smudy. W tej roli najbardziej pamiętny występ zaliczył ponad trzynaście lat temu na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie przeciwko Legii. Strzelił wówczas zwycięskiego gola dla Kolejorza. W rozmowie z nami wspomina swoją grę w niebiesko-białych barwach.

Pamiętasz co robiłeś 12 kwietnia 2008 roku?

- Na pewno grałem w Lechu.

A dokładnie tego dnia?

- Aaa, no tak - przecież w niedzielę jest mecz Legii z Lechem, więc nawiązujesz do mojego gola strzelonego przy Łazienkowskiej.

Bingo.

- Wszedłem wtedy z ławki rezerwowych, zresztą tak, jak w niemal całym tamtym sezonie 2007/08. I w 85. minucie po wrzutce z lewej strony Ivana Djurdjevicia głową pokonałem bramkarza Legii i dałem mojej drużynie cenne zwycięstwo 1:0. To było zresztą pamiętne spotkanie, bo wtedy swój 300. mecz w ekstraklasie grał Piotr Reiss, który w ostatniej minucie zameldował się na murawie. Dla mnie to trafienie to była świetna sprawa, mogłem zadedykować tego gola żonie Sylwii i malutkiej córeczce Amelii.

No tak, robiliście kołyskę wówczas.

- I do dzisiaj ze śmiechem wspominam Ivana Djurdjevicia, który wówczas zaliczył asystę, a kołyskę chyba pomylił z… huśtawką. Bo tak zaczął wymachiwać tymi rękami, że wszyscy mieliśmy potem z niego niezły ubaw. Ale cieszyła nas ta wygrana, mistrzostwo Polski było poza zasięgiem, ale obraliśmy kurs na wicemistrzostwo, które jednak w końcówce sezonu uciekło.

Dla kibiców Kolejorza zwycięstwa nad Legią są zawsze szczególne. Na pewno musiałeś to odczuć po powrocie do Poznania?

- Wiemy, jak ważne są te starcia, nazywane derbami Polski. Pamiętam, że już na stadionie było 2 tysiące kibiców z Wielkopolski, razem z nimi świętowaliśmy jeszcze przy Łazienkowskiej. Zresztą słyszałem, że wtedy sale kinowe były specjalnie wynajmowane pod oglądanie spotkania z Warszawy. Po powrocie spotkało mnie wiele dowodów sympatii ze strony fanów, ale spokojnie - za obiad w restauracji na mieście wciąż płaciłem (śmiech). Do roli gwiazdy nigdy nie aspirowałem.

Ale dżokera już tak. Zagrałeś w sezonie 2007/08 26 meczów, z czego 22 z ławki. Miałeś niesamowitą końcówkę sezonu z pięcioma golami. Pamiętasz w której minucie padł ten strzelony najwcześniej?

- Najpierw małe sprostowanie, bo zdobyłem sześć bramek, ale jednej - w Bytomiu przeciwko Polonii - mi nie uznali niesłusznie. A co do pytania, to na pewno po 80. minucie.

Dokładnie w 84.

- No właśnie. Oprócz tego przeciwko Legii, był też przeciwko Odrze Wodzisław Śląski, dwa z Jagiellonią Białystok, no i w Bytomiu w 90. minucie na 2:1, kiedy walczyliśmy o europejskie puchary. A rywale zdołali jeszcze odpowiedzieć i skończyło się remisem. Ostatecznie jednak zespół awansował do międzynarodowych rozgrywek.

I zaliczył świetną przygodę, z legendarnym już meczem z Austrią Wiedeń. Ale już bez ciebie, bo mimo takiej piorunującej końcówki, odszedłeś po sezonie do Górnika Zabrze. Z perspektywy czasu trochę nie żałujesz?

- Najgorsze jest to, że faktycznie mogłem dalej grać w Lechu. Chciałem jednak coś zmienić, bo tych minut na boisku nie łapałem tyle, ile bym chciał. Oczywiście, z perspektywy czasu trochę żałuję, ale czasu już nie cofnę. Teraz już trochę za późno na ewentualne żale. Moment odejścia wydawał się jednak dobry.

W 2016 roku ostatni raz miałeś okazję wrócić na Bułgarską - z zespołem Górnika Łęczna i wielu poznańskich kibiców to zapamiętało, bo choć byłeś napastnikiem, to zagrałeś wówczas na pozycji… stopera. I zremisowaliście 0:0.

- To był fajny powrót, świetna atmosfera, komplet kibiców na stadionie. Trener Franciszek Smuda, z którym pracowałem w Lechu, lubił iść pod prąd i wymyślać nieoczywiste rozwiązania. Posypaliśmy się wówczas mocno w defensywie. Na treningach tradycją było przy gierkach dzielenie zawodników na pierwszą i drugą jedenastkę. I ja biegałem jako stoper w parze z Grzesiem Piesio. Myśleliśmy, że to tylko tak przez braki kadrowe, nie spodziewaliśmy się tego, że mogę zostać w tym miejscu. Później mi jednak sztab tłumaczył, że zależało mu na postawieniu na lewonożnego gracza, który pomoże w wyprowadzeniu piłki. Jak wyszło? Chyba dobrze, skoro nie straciliśmy bramki. Doświadczenie mi pomogło, no i wtedy jeszcze nie byłem taki wolny jak teraz (śmiech).

Niedawno znów miałeś okazję spotkać się z trenerem Smudą.

- Tak, gram w czwartoligowym klubu LKS Jawiszowice i w tej samej grupie jest Wieczysta Kraków. Graliśmy zatem ze szkoleniowcem przeciwko sobie. Fajnie sobie powspominaliśmy przy tej okazji.

Miesiąc temu skończyłeś 40 lat, a wciąż masz ochotę na bieganie po boisku.

- I chcę grać tak długo, jak zdrowie pozwoli. Ale śmieję się, że ja już się w karierze nabiegałem, więc teraz jestem obrońcą. W ataku niech młodzi szaleją. W defensywie nie ma tyle "orania", co z przodu. Jestem w ogóle grającym trenerem w Jawiszowicach, mieszkam niedaleko i skorzystałem z propozycji, jaką dostałem. Równolegle prowadzę też zespół U-19 w GKS Tychy. Trochę ten początek pracy jako szkoleniowiec pokrzyżowała mi pandemia koronawirusa, opóźnił się ten start. Mam już jednak licencję i mogę działać, na pewno chciałbym w najbliższych latach poświęcić się roli trenera. Moja młodsza córka Karolinka gra w tenisa i nawet niedawno była w Poznaniu na turnieju. Ja też muszę kiedyś się wybrać do stolicy Wielkopolski i na Bułgarską na jakiś mecz Lecha.

Next matches

Friday

29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań

Friday

06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices