- To nie mecz Hajty z Reissem, ale Lecha z Górnikiem, a takie porównania to tylko chore pomysły dziennikarzy - irytował się Tomasz Hajto, ale starcie dwóch "starszych panów" okazało się przełomowym momentem meczu.
Przez niemal godzinę Hajto toczył z Piotrem Reissem zacięte boje i zwykle to obrońca Górnika był górą. W najważniejszej akcji "Gianni" dał się jednak oszukać "Reksiowi". W 55. minucie stracił piłkę, po czym nieudolnie walcząc o jej odzyskanie, sfaulował kapitana Lecha przed polem karnym. Takie sytuacje Reiss marnuje rzadko. Po chwili precyzyjnym strzałem z wolnego dał prowadzenie gospodarzom.
- Będę się upierał, że rzutu wolnego nie było - przekonywał Hajto. - Piotrek jest znany z tego, że wywraca się przy każdej lepszej okazji. A poza tym sędzia odsunął mur na odległość około 10 metrów, co ułatwiło zdobycie gola.
"Gianni", gdy ochłonął, posypał głowę popiołem.
- Za wszystko muszę wziąć winę na siebie, bo to ja sprokurowałem sytuację, w której praktycznie rozstrzygnęły się losy meczu - przyznał.
Również trener Górnika, Ryszard Wieczorek, winił Hajtę za tego gola.
- Nasz najbardziej doświadczony gracz popełnił bardzo prosty błąd. Nie powinien faulować tak blisko od bramki - narzekał. - Ale cóż, jeden stary wyga ograł drugiego.
Next matches
Friday
06.12 godz.20:30Saturday
01.02 godz.00:00Recommended
Subscribe