- Przez brak zwycięstwa w ostatnich trzech meczach mocno schrzaniliśmy sobie sytuacje w lidze. Pięć punktów, które straciliśmy w ostatnich meczach stawia nas w trudnym położeniu. W piłce nożnej chodzi o wyniki, żyjemy z nich - mówi szkoleniowiec Kolejorza Jan Urban.
- Przez brak zwycięstwa w ostatnich trzech meczach mocno schrzaniliśmy sobie sytuacje w lidze. Pięć punktów, które straciliśmy w ostatnich meczach stawia nas w trudnym położeniu. W piłce nożnej chodzi o wyniki, żyjemy z nich - mówi szkoleniowiec Kolejorza Jan Urban.
W czwartek jego drużyna podejmie Lechię Gdańsk, która w poprzedniej kolejce przegrała wysoko z Piastem Gliwice. Trener Lecha mocno ceni jednak zespół z północy Polski. - To drużyna, która większość spotkań gra trójką środkowych obrońców. Mają bardzo dużo zawodników przed linią piłki. Dobrze nią operują, ale można ich pokarać tym, że grają tak wysoko - zaznacza Urban. - To jednak ich styl gry. On dał im to, że grają w grupie mistrzowskiej. Byli pewni siebie, szli w górę tabeli, ale Piast ich zastopował - dodaje.
Jego zdaniem ostatnia porażka skomplikowała sytuację Lechii, która przed najbliższym meczem jest w podobnym położeniu, co Lech. - Wiedzą, że jeśli przegrają to ich szanse na awans do pucharów mocno zmaleją. Normalnie spodziewałbym się otwartego meczu, w którym zadecyduje skuteczność. Teraz może to jednak wyglądać tak, że mecz zdominuje ten zespół, który bardziej zaryzykuje - przyznaje szkoleniowiec, którego zdaniem remis dla gości będzie korzystniejszym wynikiem, niż dla Lecha. Ten, aby pozostać w grze o puchary musi wygrać.
Urban przed meczem z Lechią podkreśla, że nie musi specjalnie mobilizować drużyny. - Mamy teraz niesamowicie ważne spotkanie w kontekście awansu do pucharów. Drużyna jest świadoma swojej sytuacji. Tym bardziej po takim meczu jak w Szczecinie, gdzie zagraliśmy dobrze. Dużo lepiej, niż jesienią. Wtedy wygraliśmy 2:0, teraz przegraliśmy 0:1. Nie wykorzystaliśmy swoich szans i tym większa złość w drużynie, która nie zdobyła nawet punktu - mówi trener, który liczy na to, że w kolejnym meczu lechici powalczą o zwycięstwo.
Aby myśleć o zdobyciu trzech punktów poznaniacy muszą przede wszystkim poprawić skuteczność. - Kiedy gramy dobry mecz i zdobywamy bramkę drużyna jest mocniejsza. Potrafimy wygrywać 1:0, pokazaliśmy to jesienią. Strzelamy jednak za mało. Z różnych powodów. W kadrze jest trzech napastników. Marcin Robak jest kontuzjowany, Dawid Kownacki wnosi dużo, ale kontuzja mu przeszkodziła, a Nicki raz grał, raz nie. To dla nas duży problem i musimy to zmienić - podkreśla Urban, którego zdaniem drużyna nie wykorzystuje też stałych fragmentów gry.
Wiosną zdecydowaną większość goli Kolejorz strzelił z akcji. Ostatni raz stały fragment gry poznaniacy wykorzystali z pierwszym półfinałowym spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, gdy do siatki rywali trafił Vladimir Volkov. - Mamy zawodników, którzy grają dobrze głową, mają dobre warunki fizyczne. Powinniśmy być groźniejsi. Chodzi o przekonanie, że da się. Przy stałych fragmentach gry duże znaczenie ma boiskowe cwaniactwo. Trzeba uwolnić się spod krycia, wyprzedzić obrońcę. Wystarczy 5 czy 10 cm, żeby włożyć głowę albo nogę - zauważa trener mistrza Polski.
Zapisz się do newslettera